wojtek3578
Na 100%, ani grama nie widział
Dość już w życiu żelastwa przetaszczyłem(samemu mając wcale niezłe geny), żeby powiedzieć co jest możliwe bez koksu a co nie. Jest tylko jedna furtka umożliwiająca zrobienie czegoś takiego bez koksu - niedobór miostatyny, to choroba genetyczna.
Tak się składa, że niezwykle rzadka i ujawnia się już w dzieciństwie(młody jest dzikiem od urodzenia można powiedzieć). Jak ktoś ma hardkorowy gen, to widać po nim to na pierwszy rzut oka(wiem bo mam takiego kumpla - boję się nawet sobie wyobrażać co on by w tym sporcie mógł osiągnąć).
Oczywiście - da się osiągnąć taką formę jak on bez koksu. Ale na pewno nie tak szybko. Widzę po sobie, że mając portfel wypchany po brzegi aby móc zajadać się najlepszymi dziełami nowoczesnej farmaceutyki(nie chodzi mi o koks), oraz trzymać dietę gdzie źródłem
białka byłoby tylko mięso, byłbym zdecydowanie w stanie osiągnąć to co on. Pytanie ile by mi to zajęło? Stawiam na minimum 2-3 lata od tej formy co jest teraz(teraz rewelki nie ma, ale sporo masy nadal zostało). Czyli w sumie jakbym zaczynał od zera, no to jakieś 6 lat(i nie miałbym raczej rozstępów). Oczywiście cały czas 100% suplementacji za grube tysiące zł.
Zmieniony przez - Granathar w dniu 2011-04-23 09:13:41