Boksero, no az strach sie teraz zabierac za cwiczenie
Esbe, hahaha okej, moze na przyszly rok przekrocze 38 w lapie to sie pokaze, bo na razie to nawet do 37 ciezko dobic
Trening
1. Przysiady 2x10x52,5kg
-czilaut, choc czulem rapety (w sensie miesni zeby nie bylo jakis niedomowien
)
2. MC 2x10x67,5kg
- 5 powtorzen mniej, a roznica kosmiczna, mega lajtowo, zwlaszcza 1 seria
3. Klata skos 2x10x37,5kg
- ciezko cokolwiek stwierdzic, oprocz tego ze na razie ciezar bez problemowo szedl
4. Hantle płasko 2x10x15kg
- tez git
5.
a) podciaganie nachwytem
- z dvpy, glownie przez to ze po ostatnim wrecz cudownym treningu do dzis mialem zakwasy na bicach i gornej czesci plecow, ale nie ma operdalania wiec trening sie odbyc musial i tak
b) sciaganie wyciagu gornego 2x10x30kg
- moglbym sobie tak machac i machac az bym odlecial
6. Wyciskanie żołnierskie 2x10x30kg
- j/w
7. Wyciskanie francuskie sztangi 2x10x20kg
- gicik
8. Uginanie sztangi stojąc 2x10x20kg
- okej, aczkolwiek technika taka sobie (wyjasnienie - to samo co przy podciaganiu, tak jak pisalem kilka pkt wyzej)
9.
Wspięcia na palce - 52,5kg x60 powtórzeń
- tu juz standard, obciazenie to samo co sq, tylko zmieniam ilosc powtorzen, chyba weszlo bo przez pare sekund w lewej lydce mnie fajny skurcz zlapal
+brzuch
Ogolnie trening spoko - bylby lepszy gdyby nie resztki zakwasow i fakt ze ostatnio sie po 5h max i bazuje na kawie + enerdżajzersach, ale wolalem lzej ruszyc, niz znow dzien/trening stracic.
Miche trzymam, z tym ze jakis tam maly snickers wpadl i troche tigera, ale jak juz wczesniej mowilem - dotychczasowe poswiecenia w kwestii zarcia nie sa warte rezultatow, wiec mam to w dvpie tak wiec jedziem dalej :>