
We wrześniu pisaliśmy o problemach zdrowotnych Jimmy'ego Lewin, czyli męża popularnej gwiazdy fitness Michelle Lewin. Jego sytuacja wyglądała bardzo źle. Trafił do szpitala w krytycznym stanie i zdiagnozowano u niego ostrą niewydolność wątroby, ostrą niewydolność nerek i niewydolność serca z tętniakiem aorty wstępującej i rozwarstwieniem tętnicy. Na szczęście dzięki dializom i innym procedurom medycznym sytuacja została w miarę opanowana. Jest to prawdziwy cud, ponieważ lekarze dawali mu tylko 10% szans na przeżycie. Wszyscy zastanawiali się, co doprowadziło do nagłego pogorszenia jego stanu zdrowia.
W październiku Jimmy zamieścił bardzo poruszający wpis, którym napisał:
“Żyję. Całkowicie na przekór wszystkiemu. Miałem 10% szans na przeżycie. Z 15 lekarzy nikt nie powiedział, że dam radę. To dość kiepska prognoza. Michelle miała zebrać moją rodzinę na ostatnie pożegnanie. Pilny przeszczep wątroby był konieczny, ale moje nerki całkowicie zawiodły, płuca zaczęły wypełniać się wodą, moje serce było w stanie wykorzystać tylko 25% swojej pojemności, aorta miała blizny i dziury, wyciekała krew, więc jeden wewnętrzny „sufit” zapadł się, tworząc dodatkowy bezużyteczny tunel, zatrzymując krew i kradnąc przestrzeń z reszty aorty, aby działała tak, jak powinna. Przy tak ważnych narządach opcja przeszczepu wątroby byłaby śmiertelna. Więc zapadłem w śpiączkę na długo i „poczekajmy i zobaczmy”. Jednej rzeczy, której nauczyłem się od tego dnia (9 września), jest to, że COVID-19 nie przechodzi po prostu obok twojego ciała, jak w moim przypadku, z łagodnymi objawami, takimi jak nic się nie dzieje, chyba że będziesz spokojny. Noszenie wirusa i ignorowanie go oraz kontynuowanie życia (izolowanego, ale wciąż) z pełną prędkością może spowodować wiele wewnętrznych uszkodzeń, nawet po rozwinięciu przeciwciał. Tak, czułem, że coś jest nie tak, ale ach ... nieważne. To minie. Zawsze tak jest. Gdybym sprawdził swój stan zdrowia bardziej niż tylko wykonując test na przeciwciała, nie przechodziłbym przez to. Ale tego nie zrobiłem. Dlaczego moje ciało nagle zareagowało tak dobrze po 3 dniach z niezliczonymi rurkami w gardle? Bez wątpienia dzięki wszystkim twoim modlitwom, wszystkim podnoszącym na duchu przesłaniu od ciebie, które Michelle przeczytała mi z powodu mojego niewyraźnego widzenia i bezwarunkowej miłości mojej żony to był mój powód do życia, odkąd ją poznałem, a ona była wsparciem podczas tych ciężkich 6 tygodni(...) Bardzo szybki raport o stanie zdrowia: Wątroba, nerki (nie mam dializy) i płuca są prawie wyleczone, z wyjątkiem serca i aorty, które w ogóle nie uległy poprawie(...) na pewno wrócę ... po operacji serca. Wcześniej jest to zbyt ryzykowne. Ale mogę poczekać”.
Wygląda więc na to, że powodem nagłego pogorszenia jego zdrowia był Covid-19. Teraz Jimmy przeszedł kolejną poważną 8-godzinną operację na otwartym sercu. Michelle Lewin poinformowała o tym swoich fanów na profilu na Instagramie i poprosiła o modlitwę.
Operacja miała na celu naprawienie uszkodzeń spowodowanych tętniakiem aorty i zastawek serca Jimmy'ego. To bardzo ważna i konieczna operacja, ale jednocześnie ryzykowna i niebezpieczna. Z informacji przekazanych przez Michelle wynika, że na szczęście wszystko poszło zgodnie z planem. Mamy nadzieję, że szybko wróci do zdrowia. Tego mu życzymy!

Tak, to że brał mnóstwo sterydów i pobudzaczy i kokainę, napewno nie wpłynęło na to co się stało, tylko COVID %)
Brzmi bardziej że przeszedł Covid ale olał sprawdzenie czy gdzieś w organizmie nadal nie ma stanu zapalnego i dalej był na bombie i system się zawiesił.
Smaczne sterydki :) Fit pato- Influensja
Sterydy działają immunosupresyjnie, tzn. mógł się tylko trochę gorzej, nie mieć wysokiej gorączki, ale w rzeczywistości być jeszcze chory... Bez środków/leków immunosupresyjnych organizm się mocniej broni i daje to objawy np. w postaci "rozkładającej" gorączki, które trudniej przegapić.
Tym co brał i "życiem na pełnej prędkości" pomimo choroby na pewno zrobił sobie dużą krzywdę (prawdopodobnie największą) ale w przypadku jakiejkolwiek infekcji zawsze trzeba uważać, nawet w młodym wieku i kiedy nic się nie bierze.
Mówił o tym H.Czerniak - na grypę czy covid umierają starsi osłabieni ludzie, czasem dzieci i tacy, którzy to lekceważą (z reguły młodzi, których gubi przekonanie o własnej sile). Jego też zgubiła tego rodzaju pycha...
Wczoraj trafiłam na artykuł _Knife_ 'a, który bardzo słusznie przestrzega przed taką "fantazją", bo może to mieć poważne i nieodwracalne skutki. Również leki sprzyjają poważnym konsekwencjom, np. antybiotyki czy aspiryna. Z moich obserwacji ludzie w ogóle nie czytają składów i nie wiedzą, co łykają w środkach przeciwprzeziębieniowych i przeciwgorączkowych... Dramat. Nastąpiło jakieś uwstecznienie. Zamiast słuchać swojego organizmu, ludzie ufają ślepo jakimś proszkom, tabletkom itp. To niestety tak nie działa, chociaż producenci przekonują o ich cudownym działaniu.
A ruch jest bronią obosieczną, tzn. sprzyja odporności, ale w nadmiarze albo sytuacji kryzysowej (jak infekcja) - wyczerpuje cenne zapasy energii, które akurat są potrzebne do walki. Lepiej mieć zapas, niż za bardzo się "zużyć". Naoglądałam się tego rodzaju sytuacji i przerobiłam (nieco mniej drastycznie) na własnej skórze i uważam to za jedną z podstaw przetrwania, nawet nie osiągów sportowych.
Ale świnia sie spasła
ty na serio z tym komentarzem? przeciez bylo napisane, ze wyglada jak ludzik michelin, bo mial problem z retencja, przez niewydolnosc nerek... to nie jest spasiona swinia, tylko chory czlowiek, ktory dalej nie ma za duzo fatu na sobie. jak sie doprowadzil do tego stanu - wie pewnie tylko on, ale nie nazywal bym go spasiona swinia.