Uginanie ramion ze sztangą stojąc, jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych ćwiczeń siłowych. Bardzo często jest wykonywane nieprawidłowo, z ciężarem, który wymusza ruch łokciami, włączanie mięśni brzucha, tylnej części uda i pośladków (wyprostu biodra). Lepiej jest popracować z mniejszym ciężarem, który zmusza do pracy mięsień dwugłowy ramienia.

 

  1. Uginanie ramion ze sztangą stojąc - zaangażowane mięśnie
  2. Uginanie ramion ze sztangą stojąc - prawidłowe wykonanie
  3. Uwagi i sugestie

Uginanie ramion ze sztangą stojąc - zaangażowane mięśnie

  • Mięsień dwugłowy ramienia
  • Mięsień ramienny
  • Mięsień ramienno-promieniowy
  • Przedni akton mięśnia naramiennego
  • Mięsień czworoboczny (szczególnie część górna i środkowa)
  • Mięsień dźwigacz łopatki
  • Grupa zginaczy nadgarstków

Uginanie ramion ze sztangą stojąc - prawidłowe wykonanie

uginanie ramion ze sztangą stojąc

Łokcie znajdują się przy ciele, rozpoczynamy fazę koncentryczną, uginamy stawy łokciowe, podnosząc ciężar, aż zmniejszy się kąt między ramieniem a przedramieniem. W szczytowej pozycji można ciężar przytrzymać w lekkim spięciu.

W fazie opuszczania nie musimy doprowadzać do pełnego rozciągnięcia mięśnia, najlepiej zacząć w sposób umiarkowany i kontrolowany, od bezpiecznego zakresu ruchu. Nie należy szarpać sztangą ani wykonywać ruchów tułowiem. Jeśli ktoś ma z tym problem, wystarczy stanąć przy ścianie.

Uwagi i sugestie

Ciężar najlepiej podnieść z ławki, ze skrzyni, z przygotowanego stojaka lub innego przyrządu. W ostateczności można go podnieść z ziemi, wykonując martwy ciąg. Łokcie staramy się trzymać nieruchomo i pracować bicepsem, a nie połową muskulatury grzbietu i nogami, „zarzucając” ciężar. W fazie podnoszenia ruch może być bardziej dynamiczny, w fazie opuszczania powolny (2-4 sekundy).

Zawarte treści mają charakter wyłącznie edukacyjny i informacyjny. Starannie dbamy o ich merytoryczną poprawność. Niemniej jednak, nie mają one na celu zastępować indywidualnej porady u specjalisty, dostosowanej do konkretnej sytuacji czytelnika.
Komentarze (0)