UFC 157 wyniki i dyskusja po gali

Wydaje mi sie, ze Kos jest w kregu pupilkow Danki, walczy srednio na jeza, ale zawsze jego podedynki wywoluja jakies tam gorace dyskusje, o np tutaj

zresztą co do lava Johnson -Shab żeby nie było oczywiście wiedziałem po tym wrestlef***u ,że decyzję zgarnie Schaub, oceniałem walkę na podstawie obrażeń,jak w PRIDE...Schaub po takim performance zostanie wyj**any przy następnej porażce tak czy inaczej(nie cierpie ch**a po tym jak znokautował CC)

no tak, bo jedyne co wypada zrobić będąc w klatce z Mirasem to przerżnąć na własne życzenie jak Pat Barry

Tak jak przewidywałem, Machida wypunktował Hendersona i zgarnął decyzję

Hendo w ogóle przy nim nie istniał, zupełnie inna liga, porównać sobie mocne i precyzyjne kopnięcia Machidy, a te śmieszne "low kicki" Hendo to roznica jak między niebem a ziemią.

I nie wiem co to za pretensje do Machidy, był lepszy, ładował mocne strzały i kopnięcia, a że nie poszedł na bójkę i otwarta wymianę - no cóż, byłoby głupotą robić tak z typem o sile ciosu i szczęce Henda.

mikel- co do Condit vs Hendricks mam takie samo zdanie a Lord Dana przecież jest gnojem :D

Atak po za tym Puar zadnych "Melvinowskich kombinacji" w wykonaniu mashidy nie widziałem a taki podjarany byłes że z nim trenował :D

No, takowe były tylko na tarczowaniu przed walką

Co do zasada Pride'a Xper to zgodzę się z Tobą. Aż obejrzę tę walkę. Tylko czekam, aż powstanie jakaś nowa organizacja, która powróci do normalnych zasad i punktowania. Ale w sumie społeczeństwa robią się coraz bardziej zniewieściałe to i walki równają do tego, co chcą widzieć ludzie. Jeszcze raz napisze, co pisałem na forum wcześniej. Kiedyś wychodzono na ring czy do klatki po to, aby walczyć. A dziś wychodzi się po to, żeby wygrać i dlatego pieprzę to UFC. Przeważnie decyzje, większość rzemieślników, zero awantury. To mają być współcześni wojownicy? Tacy typowi sportowcy. W sumieto praca, zarabiają to trzeba ich rozumieć. Może to i dobrze, bo formuła mma wejdzie na igrzyska olimpijskie z czasem. Nie wiem sam, nie obchodzi mnie to. Czasy Pride i tych prawdziwych wojen już nie wrócą. A Ty Steven najpierw piszesz, że Machida nie wygrał bezdyskusyjnie, bo swoją przewagę powinien jakoś zaznaczyć, a później, że jak schab przeleżał walkę na Lavarze to już wygrał na pewno.

Widać właśnie też po społeczeństwie że wielu chce widzieć szanujących się nawzajem sportowców, dla których priorytetem jest zdrowie własne i przeciwnika, i którzy walczą bezpiecznie (zasady) i dzięki temu często
A gdzie chęć bycia najlepszych bez względu na wszystko i udowodnienia tego w naturalnej walce?
Osobom które zaraz napiszą coś w stylu "czasy kung fu już nie wrócą" mam odpowiedź jedną - bujajta się, bo nie znacie historii albo nie dopuszczacie różnych faktów do siebie, a wasze stwierdzenia byłyby w porządku gdyby MMA wyglądało tak jak wygląda - od samego początku.

Ale i tak lubię dzisiejsze gale bo i tak wciąż są jednym z najlepszych odzwierciedleń tego co działa w walce.

Nie komentujcie tego Nie chce mi się znowu o tym dyskutować

O patrzcie na jakie informacje trafiłem:
http://www.bloodyelbow.com/2013/2/24/4025044/ufc-157-results-ronda-rousey-survives-by-the-skin-of-her-teeth
http://www.fight24.pl/ronda-rousey-ugryzla-liz-carmouche/

Zmieniony przez - Puar w dniu 2013-02-25 01:18:57

zgadzam sie z kims tam,ze Machida to ciekawy zawodnik i mozna skleic fajne highlights z jego akcji,bo robi to perfekcyjnie,ciezko mu powaznie zagrozic...ale...MNIE,to jak walczy,sie nie podoba kompletnie. tzn jednoczesnie podziwiam i ziewam z nudow,a jak czytam,ze CO CHWILE zadawal grozne ciosy,kolanka,kopniecia,to proponuje obejrzec jeszcze raz walke,bo na 15 minut pojedynku Machida przez 13,5 chodzi/biega po klatce smiesznie sie gibiac,robiac minki Bruce'a Lee i machajac zabawnie lapkami,i gdyby jego przeciwnik robil to samo,to mysle,ze moglibysmy sie w koncu doczekac walki,gdzie nie zostalby wyprowadzony zaden cios...

tym niemniej fajnie,ze wygral,bo Dana w starciu z JJ nie widze absolutnie.jak pisalem wyzej,w tym co robi jest niemal perfekcyjny i jakims zagrozeniem dla obecnego mistrza jest na pewno,ale obraza sie Fitcha za to,ze byl/jest malo widowiskowy,a Lyoto nie jest w tej kwestii nic lepszy IMO

takze doceniam,bije po cichutku brawo,ale wole ogladac zlepek jego akcji niz cala walke,bo towarzysza jej w moim przypadku podziw zmieszany ze zdegustowaniem no chyba,ze trafia na aktywnego przeciwnika(jak np w pojedynkach z Shogunem),wtedy to inna bajka,bo przynajmniej nie tancuje cala walke po klatce,tylko pokazuje swoje umiejetnosci z wieksza czestotliwoscia.

Zmieniony przez - gautan w dniu 2013-02-25 01:29:29