Oczywiście prawie wszyscy, którym kibicowałem polegli, prócz Pettisa;)
Tych, co wskazałem, że wygrają (wg rozsądku) to wszystko trafiłem, choć z drugiej strony to nie jest jakiś wielki wyczyn.
Po pierwsze
Lamas-Koch - masakra, tak mu rozpyerdolił ten łuk że nie pojawił się na werdykcie.
Pettis - Cerrone - Cerrone absolutnie bezradny. Tak to jest już w sportach walki, gdy super poukładany fighter spotyka kogoś z wielkim talentem, nieprzewidywalnoscia i nieszablonowością... Zawszee tacy kolesie zamiatali - Roy Jones Jr, Jon Jones, Muhammad Ali itd.
Cerrone nie wiedział co robić, na takiego freaka jak Pettis nie wystarczy być bardzo dobrym technikiem. Trzeba być albo równie szalony co on (nie ma takiego gościa w UFC w LW), albo trzeba być WYBITNYM technikiem, z absolutnie dopracowaną techniką. I nawet wtedy nie wiadomo jak to będzie (patrz Roy Jones Jr vs Hopkins) .W boksie taki typ jest reprezentowany przez Floyda. Czy Henderson wystarczy na Pettisa? Obstawiam, że nie;)
Rampage-Glover - Rampage dawał radę ale dwie sprawy
1. Za bardzo napalał się na nokaut, te ciosy były przewidywalne i wymuszane. U Glovera podobnie. Ale z drugiej strony czy mieli inne wyjście?
2. Cardio mu siadło i to była przyczyna porażki + zaniedbanie zapasów w ostatnich paruset treningach
Walka była prawie identyczna jak przewidywałem, ciągły półdystans i wymiana- to , że Glover będzie tak sypał ciosami to się domyślałem. Myślałem tylko, że Ramp będzie bardziej ważył swoje ciosy i kontrował nieprzewidywalnie jak to potrafi.
Ale mówcie co chcecie, jestem zadowolony z jego występu, stawił opór Gloverowi i dał naprawdę dobrą walkę. Tylko to yebane cardio niestety zrobiło swoje. Glover bez szans z JJ. Petardy nie ma AŻ TAKIEJ, żeby powalić JJ. Zbiera w chvj . Żeby była jasność- jest zayebisty bo wygrał z Rampem w świetnej formie (Ramp z Baderem to inna bajka), ale to za mało na JJ.
Dodson- Johnson - kvrwa, brutalne były te ciosy Dodsona w drugiej rundzie. Już myślałem że to będzie koniec walki. CZemu po drugim knockdownie Dodson nie szedł na wykończenie? Nie wiem czy myślał, że tak czy siak go skończy, czy się trochę bał, nie wiem...
I znowu cardio grało tu główną rolę, od 3 rundy Dodson zaczął zwalniać, nie ten refkleks szybkość,
i timing a więc brak tych mega powerskich ciosów. Myślę że Dodson z cardio by go znokautował. Ale dobrze się stało, bo może wróci silniejszy z zayebistym cardio, wtedy imo nie byłoby na niego mocnych. Poza tym wydaje mi się że trema go trochę zjadła (brak prób wykończen, za dużo cofania itp)
Super gala generalnie, szkoda że ulubieńcy przegrali