Ćwiczę Sw,siłownia itd,nigdy nikogo nie uderzyłem poza matą,nie miałem okazji nigdy się bić/uczestniczyć w awanturze,nigdy nikt mnie nie zaczepił.SW trochę wyrobiły mój charakter nie czuję takiego strachu jak np wiem,że coś może się dziać(zaraz wytłumacze ocb)
Ostatniego czasu działy się różne rzeczy na osiedlu(solówki kumpli,kibole przeciwnej drużyny wpadali na osiedle),to wiadomo na osiedlu zbieralismy ekipie i lecieliśmy,nie czułem strachu,i za każdym razem myślalem "musi być ten 1 raz,muszę komuś wy***a*"Niestety zawsze okazywał się to jakiś farmazon ,nic się nie działo.Wiele razy ktoś do moich kumpli "sapał" bili się ,mnie wtedy nigdy nie było,(a była okazja się pona....")Kilka razy szukaliśmy kogoś za coś na osiedlu nigdy nie byłem w tej ekipie która trafiła na tego kogoś.Ktoś napisze "jak chcesz się bić to zaczep sobie kogoś",ale nie oto chodzi.Nie jestem jakiś kozak ,nie wożę się ani nic z tych rzeczy,nie mam zamiaru nikogo za nic bić.Kilka razy proponowali mi jakiś wypad na akcję,zbiórkę na "przciwnych kiboli"nie byłem przychylny bo nigdy sie nei biłem i obawiam się,że bym nie poradizł "psychicznie" w takiej sytuacji ,chodz jak było coś organizwoane na swoim osiedlu to leciałem .
Nie mówcie "ale z ciebie chuligan wowo sro "bo nie kręci mnie to tak bardzo ,ale lubie uczestniczyć w różnych aspektach kibicowskich.tak mi się wydaje,że jak pierwszy raz komuś "przy.." to sie psychika odblokuje i będę mniej "strachliwy",może to jak z pierwszym razem gdy spróbowałem narkotyków(ganjaa)bałem się,że lipa na policji (rózne farmazony) zapaliłem 1 raz, i tera się nie boje(tak wiem śmieszne)
Co o tym myślicie,może być tak jak pisze?