" Racja silniejszego zawsze lepsza bywa "
" Najslabsze psy najglosniej szczekaja "
-= SFD FIGHT CLUB =-
Wsiadam rano do autobusu z bracholem w ostatnie drzwi, autobus jedzie i a tu z końca jakiś tym wyskakuje i ***nął mojemu bracholowi karczycho i coś mówi, że ma jego kumplowi kase oddać, rzuciłem plecak, patrze że jego kumpel siedzi, ale nie ma ochoty sie rzucać, więc po ocenie sytuacji staram się dyplomatycznie kolesia pozbyć, ale nie daje za wygraną i z łapami się rzuca i z bani za***ał mojemu bracholowi, więc w****iłem się dokładnie, za***ałem mu tak średni strzał na ryj, a ten dalej do mnie nic tylko mojego brachola chce gnębić, a że mój brachol ciota to nic nie robi tylko się daje okładać, więc już totalnie w****ionychwyciłem gościa za szyje i nim ****a cisnąłem przed siebie niczym pchnięcie kulą, gość tak pofrunął środeczkiem autobusu, że za środkiem autobusu wylądował na plecach, a ja nabrałem animuszu, bo nie wiedziałem, że mam aż taką siłę w łapie, ale ten wstał i dalej walczy, ludzie w autobusi spankowali, zaczeli sie drzec a ten zdążył do mnie z łapami znowu skoczyc to złapałem sie dwu barierek po bokach i z wyskoku mu kopa w klate, poleciał troche ale szybko wrocil i probowal mnie kopnac ponizej i tylko szybki unik mnie uratowal od zmiezdzenia jaj, wyskoczylismy we trzech na jednym z przystankow, ten dalej do mojego brachola, uczepil sie ***aniec wiec juz na przystanku rzucam plecak i zaczalem go butowac, cwiczylem ju-jitsu kiedys i oyama karate, teraz sobie sam cwicze juz bez treningow wiec kopac umie niezle, i go tak na butach przeprowadzilem pare metrow od przystanku, moj brat poczul sie pewniej i tez mi go pomogl butowac, koles latal, skopalem go jak worek, ale byl niesamowicie mocny wiec w****iony i juz troche opadniety z sil postanowilem zakonczyc walke jakims dobrym kopnieciem w ryj, pech chial ze noga ktora stala na ziemi byla na krwedzi wysokiego kraweznika i wy***alem glebe, w tym czasie dostalem pare butow, w tym kilka w twarz, niestety, od jednego buta stracilem na chwile swiadomosc bo dostalem idealnie w ucho, pekla mi malzowina uszna, ale udalo mi sie pozbierac, wy***alem kolesiowi jeszcze strzal i moj kupel wtedy sie zjawil i powiedzial "wyp*****laj koles" i ten uciekl... okazalo sie potem ze kolesiowi skasowalem telefon komorkowy i ponoc sie odgrazal... coz, na***alem kolesia, ale pekniete ucho mialem ja, koles byl naprawde odporny i nieco wiekszy i przerazil mnie troche swoja odwaga i wytrzymaloscia...
-=®| Eyden |®=-
"...pieprzę ten wyścig, zatrzymam się tu... pozostając czysty..."
****SFD FIGHT CLUB****
jeneral Broni (niezla laska ta Bronia)
bo zycie to nie je bajka to ciezka je bitwa
http://www.sfd.pl/topic.asp?whichpage=37&topic_id=91981 -strona klubowa (przylacz sie)
Pozdrawiam
-=®| Eyden |®=-
"...pieprzę ten wyścig, zatrzymam się tu... pozostając czysty..."
1 wyrwal jakiegos kija 2 rzucal w nas kamieniami na poczatku troche mnie zatkalo stalem z tylu a 3 qmpli ruszylo do ataku kiedy koles udezyl saiada ktory byl raczej watlej budowy i zaczo go bic kijem po plecach to podbieglem do niego walnolem z haka tak byle jak koles dostal w ryj odlecial jakis 1m rzucil sie na mnie z kijem odsunolem sie 2 raz udezylem byle jak ale znowu udalo mi sie trafic pozniej kompnolem go w brzuch i popchnolem .. koles spadl na ziemie podnosil sie qmpel do niego podlecial wylaodwal mu z buta w ryj i krzyknol :" lez k***a
skonczylo sie tak ze 1 z nas dostal kostka brukowa w twarz i mial rozciety luk brwiowy , kiedy oni zobaczyli ze lezay na ziemi ( stracil przytomnosc na chwile ) zaczeli przepraszac i wezwali karetke
In a world of delusion
Never turn your back on a friend
Cos you can count your real true friends on one hand through life
Bylo to na jednej z wycieczek ze szkola. Spaluismy na sali w takiej szkole (na zimi) wiec duzo osob bylo w 1 sali. Troche czasami pilismy, ale jak to sie zdazylo to bylem prawie trzezwy (2 brx). Ten typ tez. Mial raz wieczorem do mnie jakies sapy wiec mowie mo zeby wstal na srodek, sam juz wstawalem. Byl ttroche wiekszy ode mnie i rok starrszyu. Wiec wstaje, bierze pas (cala sala cisza) dopiero pozniej ktos mowi zeby odlozyl pas, a ja mowie zeby go sobie mial, wiec podchodzi do mnie i wymachonal tym pasem ja tylko odskoczylem i z cala sila (z pelnym balansem ciala) odchylilem sie i wy***alem w polika, gosciu padl 2 metry dalej na glebe, i nie wstaje, to go chwycilem i zucilem na jego wyro i powiedzialem: idz spac. :] Pozniej przez tydzien go jeszcze glowa bolala%)
Siedzielismy sobie z moimi przyjaciolmi na lawce czesc stala :) bylo nas ok 9 +2 dziewczyny. Nikomu nie przeszkadzamy kilku z ekipy troche sobie popili ale nikt sie nie schlal prowadzimy dyskusje az tu nagle do jednego z kumpli podbiega "flet" (znany mi i reszcie ekipy) i udeza z nienacka i bezpowodu go pobil (3 razy udezyl go w twarz) ja ja tylko sie skaplem ze ten go tak napadl ruszylem na agresora dotkliwie pobilem
Teraz moje pytanie: Jak ten agresor zglosil by na policje pobicie czy groza mi powazne konsekwencje?? (cala moja ekipa byla swiadkiem tego zajscia i jakby co wstawia sie zemna)
****SFD FIGHT CLUB****
jeneral Broni (niezla laska ta Bronia)
bo zycie to nie je bajka to ciezka je bitwa
http://www.sfd.pl/topic.asp?whichpage=37&topic_id=91981 -strona klubowa (przylacz sie)