już się robi...
wzrost 164, waga ...106kg, wiek 30 lat
śniadanie: 2 jajka na boczku,ewentualnie maśle (czasami do tego ogórek kiszony), kawa ze śmietanką 30%
obiad: jakieś mięsko smażone lub duszone (zwykle szynka wieprzowa)na słonince ewentualnie na śmietanie + plus warzywa ( gotowana kiszona kapusta, albo buraczki, albo ogórki kiszone itp)
W miedzyczasie (czasami) 2 łyzki jogurtu bez cukru z 2-3 łyżkami smietanki 30
ewentualnie tylko kawa ze smietanką
kolacja: 1/3 kostki sera białego ,2-3 plasterki wędliny (karkówka, boczek), kawałek papryki, albo ogórka, albo cebula( jesli robie twarożek)
mniej wiecej tak to wygląda
czasami rano ser a wieczorem jajka np. z majonezem
Śniadania jadam 13-14 ( wcześniej
nie jestem głodna), co jest dziwne bo wczesniej ( przed dietą) musiałam zaraz po przebudzeniu cos zjeść. Obiad 17-18 i kolacja około 22 (ale chodze spać 2-3 w nocy). Z tym spaniem też mi sie poprzesówało na diecie. Wczesniej o 22 byłam nieprzytomna.
Od dawna podliczam ( mniej wiecej bo nie ważę) co jem na kalkulatorze w internecie. Średnio wychodzi mi około 1300- 1600 kcal i BWT jak w poprzednim poście. Czasami jest wiecej tłuszczu, albo białka , ale z reguły nie jest to różnica większa niż 20gr.
No i siedze na pupie prawie cały dzień, może to jest przyczyną?
Z drugiej jednak strony jem o połowę tego co wcześniej, zero słodyczy, węgle tylko z warzyw.
Jakies 2-3 lata temu odchudzałam sie głodówkami, może to spowolniło przemianę ???
Może jakieś witaminki, np z grupy B powinnam zażywać?
Nie znam sie na dietetyce więc nic nie mogę wymyślić :)
pozdrawiam