to ja tez dołączę ze swoim pojawiającym si i znikającym dziennikiem, taki dziennik jaki trening
By pustką nie świeciło:
Wybrałam się dzisiaj na rower, jak sie wybieram to najczęściej w weekend czy wieczorem ale tym razem z rana. Wobec czego jechałam razem z kolarzami i innymi trenującymi.. no chyba.
jestem przyzwyczajona, ze kolarze mnie doganiają , wyprzedzają i tyle ich widzę. Tym razem ku mojemu zdziwieniu prawie na początku trasy to ja dogoniłam panią na rowerze. Wyraźnie miała trening na niskich obrotach bo siadłam jej na ogonie i poczułam sie dziwnie, musiałam zwolnić moje tempo.
Tak sobie chwile jechałyśmy więc widząc ze nie przyspiesza chciałam wyprzedzić ale wtedy przyspieszyła , no to zrezygnowałam i tak jechałam za nia dalej pewnie jej tam w rytmie plącząc i sobie tez bo ja nieprzyzwyczajona jestem do jazdy w "grupie" .
przy przecinaniu ulicy obejrzała sie na mnie spode łba, znowu usiłowałam ja wyprzedzić ale nie pozwoliła... PO 40min takiej jazdy skręciła na trasę górska a ja mogłam w końcu jechać swoim tempem.
30km / ze średnia prędkością 23,76km/h, wiele sie nie poprawiłam bo poprzednio ten dystans przejechałam z prędkością 22,63km/h.
ale zawsze jakiś postęp