Konkurs Krata na lato 2016 - Gwid

Gwidu wal do Walusiów na test - moja rada. Masz na miejscu najlepszy ośrodek kucia prawdziwej siły i jakiś drugoligowy klub CF. I wybierasz CF...
Moja córka się zapisała i chodzi. Na wejściu wyklarowali jej prawdę: minimum miesiąc pękasz w Begginers, a dopiero jak już się będziesz jakoś ruszać, to będziesz mogła chodzić na WOD-y. Ma to sens. U Ciebie widzę, drugie zajęcia - boje olimpijskie.

Dla Ciebie na nową drogę życia mały drogowskaz.http://powerworkout.blog.pl/2015/09/16/kiedy-wiesz-ze-intruktor-to-p******a/ (brakujące słowo to P-I-E-R-D-O-L-A małymi literami)

Wal na kettle do Iron Church. Nie pożałujesz.



Zmieniony przez - MaGor w dniu 2016-05-07 16:27:00

Maciek sam poprosiłem o dwobuj aby mieć pogląd o co kaman. Z ketlami tak samo. Klub ma swoje przepisy i podobnie jest z wodami. Kettle to dla mnie synonim wszechstronności, sztanga to siła. Same kettle aż tak mnie nie pociągają jak mieszanka. Nie nawracaj wszystkich na swoje dewiacje ani nie dyskredytuj klubu którego nie znasz.

Ot się subtelny muszkieter znalazł i obrońca uciśnionych. Nie dyskredytuję, bo nikogo nie znam z tego klubu. Wiem jednak, że ilość pierwszoligowych siłaczy jakich wyprodukował Darek przewyższa ilość kontuzji w dowolnym klubie crossfitowym, w pierwszym kwartale najbardziej pechowego roku. Masz prawo. CF może Ci się spodobać. A który to box? Tak z ciekawości pytam. Z tego co czytałem, to w jednym można się nieźle nauczyć odważników. Dewiacji... wymyślił. Za pół roku pogadamy o dewiacjach.

może taka odskocznia na kilka/kilkanaście tygodni da Ci przysłowiowego kopa, naładuje akumlatory i nie zrobisz podobnej akcji jak Darek

sam z ciekawości zaliczył bym taki 2 tygodniowy trening CF pod okiem fachowców
ale to bardziej w formie odskoczni, spróbowania czegoś nowego

motywacji do siłki mi nie brakuje, ale doskwiera lekko brak czasu

Wcześniej czy później znakomita większość z nas albo odpadnie albo zrewiduje swoje cele i metody ich realizacji. Każdy z nas ma rodzinę, życie i ogromne ograniczenia fizyczne (u mnie jeszcze do tego głowa słaba ).

Nielicznym być może uda się coś więcej (kabo może na scenę wyjdzie, xzaar na Kona pojedzie), ale większość musi zrobić rachunek sumienia. Ja się cieszę małymi rzeczami... choćby tym, że nie jestem już tłustym wieprzem od dwóch lat a od trzech ruszam się dużo więcej


Zmieniony przez - Marcel_197 w dniu 2016-05-08 16:51:30

Gwid tak po prawdzie to ja czytając Twoje wypowiedzi i rozpiski treningów już od jakiegoś czasu się zastanawiałem kiedy kiedy zmienisz samo "dźwiganie" na coś dynamiczniejszego. CF własnie kojarzy mi się z dynamiczną siłą a w mam wrażenie że w tobie drzemią nie wyczerpane źródła energii i CF to moze byc coś dla Ciebie , Mi się też podoba CF ale ja już jestem na to za stary. Życzę sukcesów w nowej dyscyplinie . Na temat ketli się nie wypowiadam bo się nie znam, ale też kojarzą mi się z siłą i dynamiką .

09-05-2016r. DT - pierwsze kroki dwubój

Powiem tak, jak we środę będzie tak jak teraz to dojdę do wniosku że zmarnowałem co najmniej 1 rok na siłowni...

Miałem dzisiaj absolutny wstęp do podrzutu, bez łączonej fazy górnej ani nawet wybicia z ud. Od samego przysiadu, poprzez pusty gryf aż do 60kg podrzutu na klatę w kilku seriach. Inny instruktor, mega wytyczne, dużo korekt ale frajda nie z tej ziem no miodzio poprostu. WAR wiedza, nowe umiętności, korekta - no aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa - to jest sparta!!!!!!!
uczciwe to tego mi własnie brakowało w ćwiczeniach na siłowni - tej dynamiki!!! Zawsze mnie j**aliście że za szybko robię i może to była taka walka z samym sobą bo instynktownie organizm miał swoje tempo, nie wiem ale żeby przez 3 lata wykonywać ćwiczenia za szybko to coś musze mieć z głową albo układem motorycznym.
Było też dużo ćwiczeń na bary od lekkich rwań z MC dynamicznym na czele, do "śmiesznych" rozciągań ze sztangą i ćwiczeń a'la Klokov.
na koniec kilka serii przysiadów, jako że czas naglił to zrobiłem tylko 120kg i na tym skończyłem zadziwiając wszystkich że robię low barem zwrócili mi uwagę ze będę miał potem problemy z innymi ćwiczeniami bo sztanga jest "za nisko" w stosunku do tego co będę z nią musiał potem zrobić. do tri ok ale nie do CF. wiec znowu wracamy do deski kreślarskiej i na nowo zabawa.
Na koniec pobawiłem się trochę obręczami i w taką wspinaczkę po ścianie która ma nawiercone otwory w określonych odległościach w które trzeba wsadzać drewniane bolce/walce aby iść do góry tylko za pomocą rą. No poprostu czułem się jak mały chłopiec na placu zabaw

Mega pozytywnie narazie, ci ludzie napeirdzielajacy a nie ściemniający - aż chce się ćwiczyć. pewnie to samo macie w maratonach i innych zawodach że widzcie jak inni uczestnicy walczą to też nei chcecie zawiść i dajecie z siebie wszystko. sam nie wiedziałem że to ma aż taki wpływ ale jak laska koło mnie pizga pięknie technicznie 40 kg w podrzucie( sama ważąc z 50 kg) to samemu nie chcę się być gorszym i jedzie się dalej ze swoim ciężarem. no po prostu bomba. nawet mi się nie chciało odpoczywać bo byłem jak gabka między seriami bo instruktor co chwila do mnie podchodził.
za tydzień w poniedziałek znowu pójdę i zrobię na początek wstęp do techniki a potem spróbuję pokonać WOD-a no miodzio lodzio panowie

We środę kettle - debiut. Jeśli będzie tak wyłożone jak dotychczas to na mur beton nie wracam szybko na siłkę.

Po ostatnim biegu jaki sobie zrobiłem na 5 km w niedzielę mam poobcierane uda od wewnątrz, zbyt duże się zrobiły. macie jakieś patenty- kremy talk albo coś?

Będę miał problem z tym ćwiczeniem na rockego bo tam nie ma chyba ławki kulturystycznej, chyba nie widziałem ale może coś wykombinuję.

dobra lecę bo napisałem tak chaotycznie że nawet tego nie ogarniam

No to chłopczyk znalazł nowe zabawki.
Skacze jak pszczółka po kwiatkach.
A czy będzie z tego miód?
Miodzio już jest!

Ruch to zdrowie.
Dobrze, że jeszcze daje Ci radość. Nie każdy musi trenować BB.

Gwidu napisz - jak nie chcesz tu, to na prv - czy to ten klub prowadzony przez byłego wychowanka Inronów. OK? Ja Ci już dawno pisałem, że temperament masz na crosfity, a nie do BB. Będzie dobrze. Właśnie wysiadłeś z dostojnej limuzyny i siedzisz w bolidzie. A najlepsze, że na razie tylko bawisz się guziczkami. A jak trzeba będzie ruszyć z miejsca i poczujesz jak wgniata Cię w fotel? Dobrze jest. O ile Wasz władca to ten człowiek, o którym myślę, to kettlami też się nie rozczarujesz. Pozdrawiam i życzę dobrego na nowej drodze życia.

Gwidu, masz 33 lata, w sam raz na drugą młodość
Tylko uważaj na kobitki, bo jedno z drugim się wiąże.
Trzymam kciuki.