DZIEŃ 16
warzywa: ogórek, kalafior, papryka, cebula, pieczarki, pomidor, sałata
płyny: woda ok 1,5 litra i herbata x2
suplementy: omega 3, zma, nopalin, probiotyki, enzymy, skrzypovita, żeń-szeń
1. Przysiad 5x5 35/40/45/50/55
2. MC 5x5 35/45/55/65/75
+ 4x obwód
15x burpee (męskie)
10x pompka (damskie)
5x Turkish Get Up (7kg)
Czas wytrzymałościówki: 25:57
+4 interwały
Nie wiem co się dzieje, zale zamiast podnosić więcej, mam wrażenie, że mogę mniej. Czuję zmęczenie i nie ma tej MOCY co wcześniej. Ciężar czuję podwójnie, przez co ostatnia seria MC - mimo iż robiony sumo (potrafiłam tutaj wyciągnąć nawet ponad 80) to te 75 to było ciut za dużo i chyba nastepnym razem zmniejszę, również z uwagi na mój kręgosłup. Przysiad robię z asekuracją, bo zmęczenie przekłada się na technikę (zaczynam się przechylać do przodu) a z asekuracją nie czuję takiej paniki, że mnie ciężar przygniecie i łatwiej mi zachować proste plecy. Jeżeli chodzi o obwody - czas troszkę gorszy niż w zeszłym tygodniu, ale ciężar sztangielki zwiększyłam o 2 kg. Jestem z siebie zadowolona, bo na prawde coraz bardziej jestem zmęczona i mimo iż te treningi były ciężkie już na początku, to teraz wcale nie jest łatwiej. Strasznie się pocę na tych treningach. Interwały - przerzuciłam zię z wioslarza na rowerek, z racji tego, że kiedyś robiłam
interwały na rowerku i jakos bardziej potrafiłam dokręcić śrubę niż na wioślarzu - i tu też jest mi po prostu wygodniej. Dobrze zrobiłam, ale potem pożałowałam. Nogi paliły jak jeszcze nigdy. Rzygać chciało mi sie jeszcze nawet godzine po treningu. Sapałam jak jakiś astmatyk, tlenu brakowało, tętno ponad 190 a schodząc po schodach musiałam się mocno trzymac poręczy, żeby zębów nie stracić. Nienawidzę rowerka, ale chyba do interwałów tylko on się dla mnie najbardziej nadaje.
Jutro wytrzymałościówka i już się boję...
Zmieniony przez - mathilda w dniu 2012-05-01 20:42:56