Już znalazłam fizjoterapeutę - czekam teraz tylko na termin i zobaczymy, czy coś pomoże - oby!!
Skontaktowałam się też z koleżanką z ławki z LO która ukończyła fizjoterapię, no ale ona to mi kazała porzucić sztangę... ale ja nie mogę!! i nie chcę!! Najwyżej będę robiła przysiady z mniejszym obciążeniem (o ile zabieg pozbawi mnie bólu) a jak nie, to nie wiem, będę musiała chyba wykroki robić. Mój chłopak mówi, że za dużo sobie na sztangę ładuję, że przy wstawaniu z przysiadu tyłek mi się troche buja, że jestem zbyt ambitna... może ma rację... ale to dlatego, że nareszcie coś mi sie tak bardzo podoba i mogę byc w czymś całkiem niezła przy odpowiednim wkładzie własnym No nic... nie ma co dumać. Trza zapitalać :) Ale jutro off.
No pain -no gain
http://www.sfd.pl/mathilda__powrót_młodej_mamy_:_-t939270.html