Nigdy nie byłem aniołkiem… Popełniłem w swoim życiu wiele błędów i w pewnym momencie zszedłem na złą drogę. Mroczna strony mocy mnie przyciągała i kusiła obietnicą pieniędzy, szacunkiem i strachem, jaki budziłem wśród swych wrogów na ulicy. Gdyby nie pewni ludzie, którzy wskazali mi światełko w tunelu nigdy bym się nie otrząsnął spod wpływu negatywnych wzorców i idei. Stoczyłem wiele bójek na ulicach, popełniłem szereg innych złych rzeczy, których dzisiaj żałuję i za które musiałem odpowiedzieć. Nigdy jednak nie uderzałem w normalnych ludzi żyjących zgodnie z prawem. Bali się mnie tylko ludzie z półświatka, gdyż nie tolerowałem dilerów, złodziei, paserów, gwałcicieli. Oni nie mogli liczyć na taryfę ulgową z mojej strony. Nigdy jednak nie przekroczyłem pewnej granicy i na nikim nie dokonałem rozboju, najczęściej kończyło się to tak, że jakiś diler dostawał po”uszach”, gdy handlował w dzielnicy, której mieszkałem i sprzedawał dzieciakom narkotyki. Zabraniałem mu handlu i przepędzałem go w siną dal.Poniekąd zastępowałem w swoich działaniach policję, ale to co robiłem było i tak niezgodne z prawem. Była to taka zabawa w łapanie bandytów i ich karanie. Byłem samozwańczym „sędzią”, ale sam jednocześnie przez to popełniałem czyny karalne.
O NIE O NIE O NIE O NIE O NIE
Nie czytałem tego wcześniej. Co za typ. Co za infantylna mitomania. Najman to przy nim zupełnie zrównoważony, skromny i twardo stąpający po ziemi gość, hahahaha.
"It's faster than f***ing shit" (c) Bruce Buffer