Niestety aeroby wczoraj wieczorem, przy kropiącym deszczu i sporym wietrze to był kiepski pomysł, dziś znowu choroba się przypałętała, katar, kichanie, lekka gorączka, ogólnie tak sobie. Dzień podobnie jak wczoraj – wczesna pobódka, więc praca ogarnięta z rana, a potem programy kulinarne i UFC.
Trening:
W tym stanie nie bardzo mi się chciało, więc ograniczyłem się do rozciągania odcinka lędźwiowego . Generalnie ćwiczenia oznaczone jako „stabilizacja” mają na celu korekcję wszelkich mankamentów, które wyszły mi na wzorcu ruchu – wspomiany przykurcz mięśni lędźwiowych, obrębu obręczy barkowej z prawej strony w stosunku do strony lewej jak i tytułową sabilizację profilaktycznie.
Dieta:
Tak sobie z apetytem, ale coś tam jem. Na obiad ostra zupa cebulowo-paprykowa z łopatką i kaszą gryczaną, bardzo fajna opcja, mięso wyszło mega miękkie i delikatne, mimo że dawałem jeszcze lekko zmrożone, generalnie będę pewnie często robił. Przy telewizorze pochrupałem trochę więcej orzechów zamiast oliwy. Przed chwilą placek - 6 jajek, 2 miarki WPC, kakao, cynamon słodzik, na górę mus - jedno jabłko, pomarańcza, cynamon, kawałek imbiru przeciśniętego przez wyciskarkę do czosnku(jak ktoś daje imbir np do kawy/herbaty to polecam w ten sposób, a cały ten sok nam z niego wyjdzie), placek sam w sobie fajny, a w połączeniu z musem - masakra.
1. Zupa cebulowo-paprykowa z łopatką i kaszą gryczaną.
2. Orzechy brazylijskie.
3. Placek z jajek i WPC z musem owocowym.
Zmieniony przez - Koniu151 w dniu 2013-10-22 21:47:52
TRENER PERSONALNY/(PSYCHO)DIETETYK ONLINE. POMOC W UKŁADANIU DIET I TRENINGOW ONLINE.
KONTAKT: [email protected]