Witam,
od 3 tygodni jestem na redukcji. zaczynałem od diety -300kcal w pierwszym tygodniu (zdawało się zmierzać w dobrym kierunku bo spadł 1kg), w drugim zszedłem na -500kcal (waga stoi), w trzecim również -500kcal (waga poszła do góry 1kg (what the f***?). ważenie myśle, że jest raczej obiektywne, bo odbywa sie z rana na czczo, po wypróżnieniu
poniedziałek: klata (wytrzymałościowy) + aeroby + 40min bieżnia
wtorek: wolne
środa: plecy (wytrzymałościowy) + aeroby + 40min bieżnia
czwartek: wolne
piątek: bary (wytrzymałościowy) + aeroby + 40min bieżnia
sobota: łapki (wytrzymałościowy) + aeroby
niedziela: aeroby + 40min bieżnia
(trening średnio zajmuje około 2h)
w dni treningowe:
-z rana biore scorcha i cm3
-przed treningiem bcaa, scorcha i shocka
-po treningu bcaa
w dni nietreningowe:
-z rana scorch i cm3, po poludniu scorch
dodam, ze na bieżni biegam intensywnie, nie robie przerw ani spowolnien.
dieta jest dobra, nie będę rozpisywał wszystkich posiłków. prawie codzinnie pod wieczór podliczam kalorie i wszystko sie zgadza. ustawiona pod 2,2 białko / 2,5ww / 1 tłuszcze (/kmc), w drugim tygodniu zszedlem do około 2,2ww/kmc. odstepy miedzy posilkami 3h-4h.
Co robić? Co robie źle? Czy może to normlane? Mamy wtorek (zaczynam 4 tydzien) zszedlem do -600kcal, ma sens dalsze schodzenie przy braku efektów? Czy może waga "prawdziwa" spada, tylko woda przez kreatyny mnie pompuje?
od 3 tygodni jestem na redukcji. zaczynałem od diety -300kcal w pierwszym tygodniu (zdawało się zmierzać w dobrym kierunku bo spadł 1kg), w drugim zszedłem na -500kcal (waga stoi), w trzecim również -500kcal (waga poszła do góry 1kg (what the f***?). ważenie myśle, że jest raczej obiektywne, bo odbywa sie z rana na czczo, po wypróżnieniu
poniedziałek: klata (wytrzymałościowy) + aeroby + 40min bieżnia
wtorek: wolne
środa: plecy (wytrzymałościowy) + aeroby + 40min bieżnia
czwartek: wolne
piątek: bary (wytrzymałościowy) + aeroby + 40min bieżnia
sobota: łapki (wytrzymałościowy) + aeroby
niedziela: aeroby + 40min bieżnia
(trening średnio zajmuje około 2h)
w dni treningowe:
-z rana biore scorcha i cm3
-przed treningiem bcaa, scorcha i shocka
-po treningu bcaa
w dni nietreningowe:
-z rana scorch i cm3, po poludniu scorch
dodam, ze na bieżni biegam intensywnie, nie robie przerw ani spowolnien.
dieta jest dobra, nie będę rozpisywał wszystkich posiłków. prawie codzinnie pod wieczór podliczam kalorie i wszystko sie zgadza. ustawiona pod 2,2 białko / 2,5ww / 1 tłuszcze (/kmc), w drugim tygodniu zszedlem do około 2,2ww/kmc. odstepy miedzy posilkami 3h-4h.
Co robić? Co robie źle? Czy może to normlane? Mamy wtorek (zaczynam 4 tydzien) zszedlem do -600kcal, ma sens dalsze schodzenie przy braku efektów? Czy może waga "prawdziwa" spada, tylko woda przez kreatyny mnie pompuje?