DT 2KKA str. 22-23 /26 i powoli zaczynam coś robić

Listka, – jeśli chodzi o „operację” to robiłam w klinice prywatnej, ale mają kontrakt z NFZ i niecały tydzień czekałam na termin. Jeśli chodzi o proces to; internista (skierowanie do chirurga)-->chirurg i tu on podał mi namiary do kolegi, który robi takie zabiegi.
Ale odradzam, jeżeli masz małe dziecko, bo nie ma mocnych żebyś go nie dźwignęła przez kolejne trzy m-ce no chyba, że masz bóle od tej przepukliny (ja miałam do tego stopnia, że omdlewałam).



Zmieniony przez - 2KKA w dniu 2012-08-22 18:00:37

Co prawda bóli nie mam ale wolałabym skonsultować czy jest wszystko ok... A plastykę pępka przy tym miałaś (nie pamiętam czy czytałam to u Ciebie czy w innym dzienniku)? I ile płaciłaś za zabieg jeżeli można wiedzieć?

tak jak pisałam mają kontrakt z NFZ czyli nic nie płaciłam a co do plastyki to zrobili

Dorotko – tak jak piszesz nie dopycham się, bo nawet nie jestem w stanie jeść.
Miska dzisiejsza, warzyw mała garstka.
Nadal nie ćwiczę, bo niestety jestem jeszcze zasmarkana z gorączką i bólem gardła a do tego ból głowy.

Kurczę nadal jestem nie do życia, kaszel mnie strasznie męczy aż cała klata mnie boli nie wspomnę, że nadal się pocę jak świnia.
Tak sobie podglądałam info od Marty o spince od 1 października i z chęcią bym się zgłosiła, muszę tylko sprawdzić, kiedy mam ostatni wyjazd z pracy a i nie wiem czy jest sens się zgłaszać, bo Marta napisał, że „musimy się znać „ a ja tak naprawdę mało się udzielam tylko tak sobie podglądam z partyzanta.
No, ale nie ma, co ględzić sprawdzę w przyszłym tygodniu wszystko w pracy jak coś to może uda mi się zrezygnować z wyjazdy, (bo mam już dość i chyba dostanę depresji, nie potrafię żyć bez rodzinki) a reszta w rękach Szefowych.
Miska wczorajsza nie za mocna za to pan Kucharz przyniósł mi miskę(dosłownie) warzyw a tam pomidory, ogóreczki, sałata, kiełki i troszkę papryczki. Pochwała dla Pana kucharza.
Do miski było jeszcze troszkę tak nie całe pół szklaneczki zupki pomidorowej.
Miska nie jest pełna, bo nie mam siły jeść.

Miski nie daję ćwiczyć nie ćwiczę i muszę zrobić sobie przerwę na jakieś dwa tygodnie. Mam zapalenie płuc i zakaz lotu z rodziną na wczasy. Oczywiście ja decyzji jeszcze nie podjęłam mam czas do piątku rana, zobaczę jak będę się czuła.
Żeby nie było staram się jeść a jak już jem to oczywiście jak przystało na Ladies

2KKA, zdrówka kochana, zapalenie płuc to nie żart ,zastanów się dobrze zdrowie najważniejsze

Dzień dobry, chciałabym zakomunikować, że wracam już na poprawne tory.
Kasiu – dzięki za odwiedziny, co do zdrówka to na szczęście jest już lepiej i chyba będę żyć tak, więc biorę się do roboty.

Od jakiegoś czasu jakoś kuleję z ćwiczeniami a i z miską nie było zaciekawię. Prawie cały miesiąc (sierpień) miałam wyjazdy służbowe tak, więc micha taka sobie później zdrowie mi szwankowało (zapalenie płuc) i tu mój żołądek odmawiał przyjmowania jedzenia. Później wakacje gdzie tym razem żołąd domagał się jedzenia, ale więcej niż zwykle. A i oczywiście jak to na wakacjach zwykle bywa alkohol zawitał (wino pół wytrawne). Ogólnie mówiąc „troszkę się zaniedbałam” (ładnie powiedziane) dupsko urosło bęben też nie lepszy a ciało jakieś takieś brzydkie się robi. Dlatego też niech się wali niech się pali biorę się za robotę.

Plan na najbliższy czas;
Trening;
Jako że dawno nie ćwiczyłam a i dostałam nową piłkę tak, więc zacznę od - treningu z piłką (chyba dla początkujących)
W planach mam też bieganie i może jakaś siłownia z dwa razy w tygodniu.
Co do rozkładu to bilans startowy miałam 1800 kcal, białka- 120g, węgle – 150g i reszta tłuszcze
I chyba na razie przy tym zostanę, bo teraz to wszystko u mnie było bez składu i ładu.
Pomiary wrzucę w sobotę.


Zmieniony przez - 2KKA w dniu 2012-09-11 07:00:13

Miska dzisiejsza do tego pomidory, ogórki, rzodkiewki, kalarepa. Picie – dwie kawy i dużo wody + magnez.


Dziś nie mogłam w ciągu dnia dostać się na forum i nie miałam rozpiski treningu. Zrobiłam go z pamięci, ale oczywiście nie pamiętałam o brzuchu na piłce na szczęście robiłam zamykanie brzucha i chyba mogę to zaliczyć to do treningu. Ogólnie dziś robiłam wszystko żeby tylko przeciągnąć jak najpóźniej trening nawet nachodziły mnie myśli żeby zacząć ćwiczyć od jutra
Jak już zaczęłam to pomyślałam, że łatwo będzie, ale jak było wiosłowanie to o matko kochana jak dobrze, że to przeżyłam zawsze w tym byłam cienka.
Przy innych ćwiczeniach na 12 -13 powtórzeniu miałam ochotę walnąć wszystko i iść poleżeć, chyba trochę opadłam z sił. Nie będę pisać, co było przy interwałach. Wieczorem był spacer marszem ok. 30 minut.
Mam nadzieję, że szybko wpadnę w rytm i będzie mi trochę łatwiej, bo dziś była masakra. Jedyne pocieszeni to, to, że na nowej piłce fajniej się ćwiczy.




Zamykanie brzucha

Zmieniony przez - 2KKA w dniu 2012-09-11 21:52:00

Hej Krzysiu, dobrze, ze się podkurowałaś, no i że wczasy mogłaś zaliczyć
U nas też choróbska

Bysie poza domem przy dzieciątku jest nie fajne
wszytskiego dobrego i szybkiego ogarnięcia