Dzięki
make Zrobiłam jak w przepisie, ale przegięłam z wielkością gara jak na jedną kostkę masła, więc przy oddzielaniu musiałam się posiłkować sitkiem i gazą
Ale wyszło. Jutro przetestujemy smaka
Spowiedź:
Biegomarsz po górach 1h 34min. Trasa taka sama jak ostatnio ino bez psa. Po różnicy czasu widzę, że bestia obwąchiwaniem wszystkiego spowolniła mnie o całe 26 minut
Wróciłam dzisiaj nieporównywalnie bardziej zmęczona. Następnym razem wezmę ze sobą GPSa żeby wiedzieć jaki to dystans i jaka jest różnica wysokości.
Oprócz tego pompki, brzuchy, podciągnięcia w terenie. Nie wiem ile zrobiłam. Odcięło mi myślenie
Miska:
Musiałam się wspomóc prochem, bo nie mogłam dobić
białka. Do obiadu poniosło mnie z ilością mięcha... Ale po bieganiu byłam wygłodniałym drapieżcą- mięsożercą. W bilans się zmieściłam
Jeszcze kolacja przede mną, ale będzie jak w rozpisce. Już przygotowana
Warzywa: Brokuł, kalafior, papryka czerwona, pomidor, rzodkiewka, roszponka
Suple: Omega 3 gold x2
Jutro dzień ważenia i mierzenia. Trochę mam pietra, bo już pewnie woda, która ze mnie miała zejść - zeszła i spektakularnych różnic nie będzie
Ale jak to w Ladiesowym Vademecum wiedzy podręcznej jest zapisane - cierpliwie czekamy na efekty
Zmieniony przez - Flourish w dniu 2012-08-04 18:03:22