Byc lepsza wersja siebie :-*

strumyk

Ola, a czytalas Zelanda "Transerfing rzeczywistości"?

Nie czytalam, ale chyba sie skusze... Dziekuje

Ze swojej strony moge wam polecic ksiazke ,,Dekalog szczescia'' Beaty Pawlowicz. Jest to ksiazka w ktorej znajdziecie 10 rozmow z wyjatkowymi psychologami, terapeutami i chouchami. Sa to rozmowy o szczesciu. Jak nie dac sie udawanej radosci ale tez nie wpasc w czarna rozpacz.
Lekka i przyjemna lektura w sam raz na wakacyjne leniuchowanie

Ja osobiscie couchingu nie pojmuje. Nie do konca rozumiem te idee. To chyba symbol naszych czasow. Kiedys te role spelniali przyjaciele i rodzina, a teraz jakies obce osoby twierdza, ze maja przepis na nasze zycie. Naprawde juz psycholog nie wystarcza ? :)

Wczoraj miałam okazje oglądać program o couchingu u Agi Szulim.
To jakaś paranoja.
Jest kołcz nawet od oddechu No szlag...
Couch to modna nazwa, tylko kołczem może zostać każdy...kołcz wizerunku to po prostu makijażystka vel kosmetyczna, kołcz życia, to psycholog...
Anglijęzyczne nazwy stały się na tyle atrakcyjne, że wielu z nas potrafi wybulić kupę kasy na kołcza...który pokaże mu co i jak. Notabene udowodnione jest to, że ci nauczyciele, vel kołcze uczą tego, z czym sami sobie nie radzą.


A jeśli mowa o zadaniu ...biorę miotłę i sprzątam samą siebie.

Blue, tylko nie omiataj wkoło, bo zostaniesz starą panną ;D

Mnie ten cały kolczing i poradniki jak żyć nie przekonują. Może to dlatego, że jestem łososiem i lubię pod prąd :)


Zmieniony przez - kleine-hexe w dniu 2016-07-20 17:00:42

Hehehe Marta, starą panna być już mi nie grozi (a szkoda! )
Ale...ja lubie pozytywne myśli czytać, takie sensowne moim zdaniem opowieści mają ludzie, którzy coś przeżyli w życiu.
W psychologii używany jest termin błysk, ja i nie tylko ja często po takich myślach, słowach moim zdaniem życiowych ludzi doznawałam, nagle życie nabiera sensu przez jedno spojrzenie na coś, kogoś...przeczytanie czegoś. Usłyszenie.
Błyski są fajne, można poczuć się Einsteinem co najmniej, a tak na serio...

Błyski to każdy z nas Bo każdy, każemu coś sensownego może po sobie zostawić, nawet w formie krótkiego zdania

Ok zrozumialam. Dziekuje

spennende

Ok zrozumialam. Dziekuje

eej, zle zrozumialas
Ty nam tu blyskaj
Wlasnie chodzi o to, ze kazdy moze pomoc. Potrzebni sa tylko ludzie, ktorzy rozumieja sytuacje, ale i spojrza obiektywnie.
Nie trzeba szukac couchow, doradcow z papierami w zwyklych zyciowych sytuacjach. Wystarczy sie rozejrzec wsrod otaczajacych osob, bo nawet nei zdajemy sobie sprawy jak wiele madrych i zyczliwych osb nas otacza. Jest mnostwo ludzi z madroscia zyciowa i doswiadczeniem, ktore staja na naszej drodze. I nawet w tym materialistycznym swiecie, wciz jednak zyje empatia, a to forum to kolejny na to dowod.

I tak jak napisalas - przeszlas przez to i chcesz nam pokazac jak to zrobilas - to jest wlasnie sila przyjaciol, rodziny, forum, grup wsparcia.
W ludziach wciaz zyje chec pomocy i wspolnego dzialania, dzielenia sie wlasnym drogocennym czasem. Dlatego dla mnie couch to wydumane zajecie. Czasem couch poza kursem, ktory skonczyl, tak naprawde nic nie wie o zyciu i rozterkach z nim zwiazanych.

Dzisiaj troche zawirowany, czeka mnie 16h w pracy. Tak wiec krotko i podsumowujaco :

Sile wewnetrznego spokoju odnajdziesz dzieki tym 4 slowom
Mam to w dupi.e

Bo przeciez tak latwo olac problemy i skupic sie na pozytywach no nie?



Zmieniony przez - spennende w dniu 2016-07-21 09:16:43

Zmieniony przez - spennende w dniu 2016-07-21 09:17:34

Takie "zdrowe olewactwo" jest wlasnie u Zelanda - jezeli sie szarpiesz, to nie rozwiazesz; trzeba miec oczywiscie cel, ale zycie sie uklada i wczesniej czy pozniej do niego dojdziemy; nic za wszelka cene, nic w skupieniu tylko na jednym wyjsciu.

A wracajac do problemow:
"Jezeli problem mozna rozwiazac - nie nalezy sie nim martwic,
jezeli problemu nie da sie rozwiazac - to nie Twoj problem"


Zmieniony przez - strumyk w dniu 2016-07-21 09:28:50