Mój rekord wagi to 92.5 kg w 2006 roku. Już wtedy zrozumiałem,że dalej być tak nie może. W 2008 roku ważyłem już 76 kg. Robiłem brzuszki, ograniczałem się z jedzeniem. Natomiast ogromny wpływ na to miała miłość bądź też zauroczenie. Przy takim uczuciu prędzej można zrzucić zbędne kilogramy- takie są moje obserwacje. Swoją walke z kilogramami zaczęłem blisko tydzień temu. Odstawiłem kebaby, zapiekanki, chipsy i inne świństwa. Codziennie chodzę na basen, gdzie pływam godzinkę. Do tego pije Aquaslima, ale już od 3 tygodni a efektów żadnych-ale reklama robi swoje...
Dziś ważę 84,5 kg. Moim celem jest 79 kg. Standardowo jem tylko płatki z mlekiem i pare kanapek. Odmawiam sobie już obiadu itp. Jeżeli jest pogoda, to i na rower się wybieram. Czytałem wiele wątków na tym forum i być może będe pod falą krytyki, że zakładam taki sam wątek jak wielu innych. Dla mnie jednak taki wpis i wasze komentarze-porady, to bardzo mocny bodźiec na psychikę. Uważam, iż nie tylko siły fizyczne są odpowiedzialne za utratę wagi, ale także i te psychiczne. Pozdrawiam wszystkich!!!!!