DZIEŃ 41 - SOBOTA, 22 MAJA 2010
SAMOPOCZUCIE FIZYCZNE: Bardzo dobre
SAMOPOCZUCIE PSYCHICZNE: Dobre
POZIOM MOTYWACJI: Wysoki
# DZIEŃ 41
Dieta na str. 1, post 8.
~8:45 - jajecznica (7 jaj) + płatki oswiane + mleko 0.5%
~11:45 - banan
~12:40 - pierś z kuraka + ryż biały (40g) + sos Tikka Masala lol
~14:45 - serek wiejski + orzechy włoskie
~17:15 - pierś z kuraka + ryż biały (40g) + sos Tikka Masala lol + ogóry (3 sztuki)
~20:20 - pierś z kuraka + ryż biały (30g)
~23:30 -
Sernik z patelni na szybko by grrubas (125g twarogu, 2 jaja, 15g odżywki WPC) + orzechy włoskie (<20g)
8:50, 17:30, 20:30 - 3x1 caps. "Glucosamine Flex" Olimp
9:30 - 2 caps. "Thermo Speed Extreme" Olimp
18:45 - 1 caps. "Caffeine Power" ActivLab
19:05 - 1 dawka "BCAA Xplode powder" Olimp
00:00 - 2 caps. "MGB6"
# TRENING NR 18
FBW wg. Wodyna, trening nr 18 , B5
1. Wyciskanie od czubka głowy szeroko, siedząc -
42.5kg /
50kg /
55kg /
62.5kg /
70kg
2. Podciąganie do brody stojąc -
30kg /
35kg /
40kg /
45kg /
50kg
3. Martwy Ciąg -
60kg /
70kg /
80kg /
90kg /
100kg
4. Wyciskanie leżąc -
50kg /
57.5kg /
65kg /
75kg /
82.5kg
5.
Podciąganie na drążku wąskim podchwytem do czoła -
- /
- /
- /
- /
-
6. Francuskie wyciskanie leżąc -
17.5kg /
20kg /
25kg /
27.5kg /
30kg
7. Prostowanie nóg na maszynie -
35kg /
40kg /
50kg /
55kg /
60kg
8. Wspięcia na palce na suwnicy z ciężarem
9. Uginanie nadgarstków nachwytem w siadzie
CZAS ROZPOCZĘCIA: 10:00
CZAS: 1 godzina 45 minut
# TRENING NR 25
CZAS ROZPOCZĘCIA: 19:10
CZAS: 00:51:34
DYSTANS: 8.1 km
ŚREDNIE TĘTNO: 149 bmp (73,39% HRmax)
CEL: Utrzymanie się w zakresie tętna aerobowego
CZAS BIEGU POWYŻEJ ZAKRESU: 00:03:04
CZAS BIEGU W ZAKRESIE: 00:48:10
CZAS BIEGU PONIŻEJ ZAKRESU: 00:00:20
"Finał"
Pierwsza rzecz, jaką zrobiłem po przebudzeniu, to było poznanie zwycięzcy walki Sylvia - Pudzianowski. Niestety, Pudzian został chyba rzucony na zbyt głęboką wodę, bo Sylvia swoje w formule MMA już przewalczył, a Pudzian zbił Najmana i wypunktował jakiegoś Japońca.
Od samego rana było ciepło, więc szykował się piękny dzień.
Na siłowni pusto, nawet młodszych nie było, bo jak się ostatnio dowiedziałem od jednego z nich - "karnety nam się pokończyły"
. Ale to w sumie dobrze, przynajmniej nikt nie puszczał zyebanyej muzyki i nie plątał się pod nogami. Sam trening uważam za udany, ale powiem szczerze, że w MC i WL liczyłem na rekordy. Niestety, redukcja to nie masa, więc takich przeskoków nie ma. I tak podniosłem najwięcej od ponad 2 miesięcy, czyli 100 kg 5 razy w MC i 82.5 kg 4 razy w WL. Mój obecny rekord jest jakoś z lutego, kiedy to machnąłem raz 87.5 kg. Ale co się odwlecze to nie uciecze, po redukcji przyjdzie czas na robienie delikatnej masy, więc swoje jeszcze wycisnę. Nawet założyłem sobie na sztangę 125 kg w MC, ale podniosłem do połowy i odpuściłem - po prostu czułem się strasznie zmęczony po poprzednich 5 seriach.
Cykl kończę zadowolony, lecz nie popadam w samozachwyt, ponieważ wiem, że popełniłem dużo błędów - dokładnie opisze je w podsumowaniu, które pojawi się jeżeli nie jutro, to w najbliższym tygodniu. Przede mną też wybór nowego planu treningowego. Zastanawiam się na FBW 5x5. Niestety, 4 lipca wyjeżdżam na 2 tygodniowe wakacje i nie będzie opłacało mi się zaczynać WODYNowego planu, ponieważ nie zrobię go w całości. A w 5 tygodni można jeszcze dość mocno wymęczyć "piątki"
.
Bieganie też dziś zaliczyłem, tempo dość dobre, najszybciej w tym tygodniu. Trochę na początku czułem nogi po siłowni, ale 2 kilometry i ból przestał być istotny. Smuci mnie jedynie fakt, że nadal nie udało mi się naprawić mojego odtwarzacza muzyki, więc byłem skazany na ENERGY MIX vol. 18
. Chyba będę musiał się wykosztować i za jakieś 50-70 zł kupić zwykłą "eMPeTrójkę" z pojemnością 2-4 gb. Podsumowując aeroby, jestem z nich dziś zadowolony.
Dieta również na plus, węgli sporo z powodu dwóch treningów - siłowni rano i aero wieczorem. I tak starałem się węgle ograniczać, zastępując białkiem, więc jest dobrze
. Na ostatni posiłek znów skusiłem się na sernik z patelni, po prostu cudo, cudo !
. Jutro też pewnie będę szamał. Ba, podejrzewam, że cały tydzień
.
Jutro poranne warzenie i mierzenie. Chciałbym bardzo, aby z paska na centymetrze poleciało jakieś 1-1.5 cm a z wagi 0.6-0.8 kg do tych cholernych 85.0 kg. Byłby to dobry znak na dalszą drogę. No i oczywiście jutro odwrotu nie ma, zdjęcia muszę wrzucić koniecznie, bo ostatnim razem z powodów technicznych mi się to nie udało.
Prócz tego postaram się spłodzić podsumowanie, choć nie wiem jak będzie z czasem, bo chciałbym jeszcze zrobić aero i "poskillować" matematykę do klasówki - zapowiedziana jest na 1 czerwca
. I to niestety żart nie jest.
1) Zjeść wszystko zgodnie z rozpiską na DTA (Dzień Treningowy Aeroby)
2) BIEGANIE - 7-8 km (sesja popołudniowo-wieczorna)
3) Zmierzyć się i zważyć
4) Rozpisać podsumowanie 6 tygodniowego cyklu FBW wg. WODYNa 15/10/5