mój problem polega na tym, że ćwiczę od tygodnia na siłowni (normalny, ułożony na forum plan na masę), tylko że wszystko strasznie mnie teraz boli. Nie chodzi o to, że mam gdzieś zakwasy czy coś (ze sportem mam od zawsze do czynienia i to mi się często zdarzało) tylko o łamiący ból mięśni, zawsze jak zrobię jakąś partię to na 2 dzień zaczyna mnie napieprzać, naprawdę jest to problem, bo mam wręcz kłopoty z poruszaniem się, ostatnio robiłem przedramiona i biceps, a dzisiaj nie mogę wyprostować ręki do końca, bo zaczyna mnie strasznie rwać.
W związku z tym mam takie pytanie, czy lepiej na razie odpuścić sobie kilka treningów, przeczekać i spróbować trochę łagodniej (chociaż to co teraz robie teraz nie jest jakoś niesamowicie ciężkie, bo i tak nie jest póki co w stanie realizować planu, bo nie daje rady).
Czy lepszym sposobem, będzie nie przerywanie ćwiczeń i jechanie dalej licząc, że się to jakoś "zaćwiczy"???