witamy w dziale dla pań

Męskie sezony robią bic/tric a żeńskie wielogodzinne aero i 1534 brzuszki

Zołzo, no baaa...

Ale! Z drugiej strony dobrze, że robią cokolwiek.

Ale! Z drugiej strony dobrze, że robią cokolwiek.

Lepiej siedzieć w domu niż bez sensu mieszać powietrze na siłowni. Skutek będzie ten sam

No tak... Warto coś tam ta siłowni przez 4 tygodnie porobić Tak powiedzmy, 2x w roku

Uważam, że zawsze lepiej jest robić coś niż nie robić nic. Byle tylko sobie krzywdy nie zrobić. A nuż ktoś złapie bakcyla i pociągnie dalej temat sensownie?

Mam ochotę za***ać mojego lakiernika, który grzebie mi się z samochodem drugi tydzień, za godzinę muszę spadać na trening, a przy takiej aurze to aż mnie telepie na samą myśl o spacerku.

Idź nie marudź

Ja nie mogę a bardzo bym chciał

Ale to nie ja będę ćwiczył, ja już dzisiaj się pobawiłem.

Czemu nie możesz?

Jakieś g**** mnie rozłożyło. Temperatura 36,0, kaszel, słaby apetyt i bark mocy

Najgorsze takie g**** jest, niby nic, jednak zero powera. Ja miałem takie ostatnie 3 dni. Ale zastosowałem stary sposób - wysokoprocentowy alkohol, a następnego dnia jeszcze półtorej główki czosnku zeżartej jednego wieczora oraz ogrom witaminy C cały czas. Został lekki katar. Zdrowiej!

Na mnie w takich momentach działa dobre bzykanko no i vódka też nie szkodzi

apropo sezonowców to mam kumpla, który może takim stricte sezonem nie jest, bo raczej chodzi w miarę stale, ale nie ma bladego pojęcia o żarciu i na maminych obiadkach robi maso-rzeźbę co ja bym dał za taki gen... no i pamiętam gościa w gimnazjum to przy wzroście 195 ważył ~90 ale był po prostu zalany, a teraz się zrobił z niego chlopiec z okładki men's health'a