straż pożarna: nic sie nie dzieje, no to gadamy tutaj

farciaż :) tez bym potrenował ale dziś wolny dzień i mam zakwasy na nogach oraz na klacie i tricu :)

a ja za godzinkę prosto z pracy na trening...nawet szmaty biorę ze sobą rano

bardzo dobre postępowanie...trza trenować
A ja moge ogłosić że wykyupiłem w końcu abonament :D Moge nawet powiedzieć że jestem z siebie dumny https://bundles.sfd.pl/../../buziaki/14.gif[/img] Wreszcie będe mógł powiedzieć...SOG i dać go komuś kto zasłużył Zdecydowałem się na kupno bo sporo się nauczyłem na sfd Komu Soga? Wreszcie będe mógł powiedzieć...SOG i dać go komuś kto zasłużył Zdecydowałem się na kupno bo sporo się nauczyłem na sfd Komu Soga? Wreszcie będe mógł powiedzieć...SOG i dać go komuś kto zasłużył Zdecydowałem się na kupno bo sporo się nauczyłem na sfd Komu Soga? [img]../../buziaki/7.gif" alt="" />

Ekhem, ekhem!
nie wiem co wy widzicie w tej siłowni
fajniejsze są treningi MMA, nie Jodan?

juhuu

a ja nareszcie w domu! po pracy, po treningu, po spotkaniach do bierzmowania, po odwiedzinach u dziewczyny.
normalnie NIENAWIDZE PONIDZIAŁKU!!!dobrze że się kończy!

nogi dzisiaj skatowałem.

to co ja widze w siłowni nieda się opisać słowami znanymi ludzkości
Bardzo duzo mi daje w życiu!
Ale szanuje każdego sportowca.
Wazny jest cel!

i*****owa dzisiasiaj pooooogoda!

wjadomo

mma? ja taam wole czysty grappling. mniej nerwów. huciak, odbijaj sogacza dla pana moderatora, co wam spampost załatwił

oki...ale komu mam odbić? (nie kumam sie na tym odbijaniu, po co i wogole, ale chetnie odbije). Jutro odbije, dziś spadywuje w kimono... Zdrowie!

Skumałem..odbijam sogi go: Jordana, Hermana2003, Sharek'a oraz założyciela- Dearth'a. POZRDO 600

Zmieniony przez - huciak w dniu 2006-03-27 23:30:46

no i gra gitarra

wiosna idzie, mam dziś urodzinki - czego chcieć więcej

No to teraz Wam kopary opadną

Autentyk czyli Wspomnienia Taternika:
"Podczas jednego z obozów wspinaczkowych w Tatry pojechaliśmy w rejon Morskiego Oka.
Dotarliśmy pod scianę. Nasz instruktor (jako, że byliśmy przygotowani na wyprawę pod
każdym względem) zaproponował, żebyśmy sobie strzelili po jednym - "żeby nam się
ściana trochę położyła - będzie się lepiej wchodzić". Towarzystwo nie namyślało się
długo i zaczęli "kłaść ściany" dosyć intensywnie, z czasem flaszki zaczęły topnieć
jedna po drugiej i skończyło się na kompletnym uboju. Gdy grupa ocknęła się równo ze
świtem zauważyli, że brakuje wśród nich prowodyra libacji - instruktora..."

I tutaj następuje wersja GOPR - owców:
"Zaiwaniamy gazikiem, wyjeżdżamy zza zakrętu a tu jakiś facet na środku drogi idzie
na czworaka, wbija haki w asfalt i asekuruje się liną..."