Otoz mialem 7 miesieczna przerwe i nie chodzilem na silownie.
Od wtorku zaczalem na nowo. Mialem zrobic sobie ogolnorozwojowke, ale spotkalem kumpla i z nim robilem cwiczenia. Oczywiscie lekko sobie zmniejszalem ciezary. Wszystko luzik okej ale nastepnego dnia nie moglem wyprostowac rak do konca, myslalem ze to zakwasy. Poszedlem na basen poplywalem i moglem wyprostowac reke(sroda).
W czwartek znow nie moglem wyprostowac rak i mialem spiete miesnie. POszedlem w ten dzien na silke z tym kumplem i tez robilem to co on. A dzis w piatek tez nie moge wyprostowac rak tylko sila albo jak wisze na drazku. Nie wiem czy dalej kontynulowac i w sobote isc na silownie czy tez poprostu odczekac az to minie? Chyba ze to cos powazniejszego?