The woman is wild, a she-cat tamed by the purr of a Jaguar
Oficjalnie certyfikowana przez Vitalie jako 'odrazajaca anorektyczka'
HCFC: But skim milk is low in saturated fat
Charles Poliquin: So is Napalm
No ja raczej patrzylam z punktu widzenia kobiety, bo wydawalo mi sie, ze szal na Dukana jest wsrod bab.
The woman is wild, a she-cat tamed by the purr of a Jaguar
Oficjalnie certyfikowana przez Vitalie jako 'odrazajaca anorektyczka'
HCFC: But skim milk is low in saturated fat
Charles Poliquin: So is Napalm
/pozdr
Odchudzanie w wieku dojrzewania
http://www.sfd.pl/temat548381 - Skalar
http://www.sfd.pl/temat549020 - Psonic
http://www.sfd.pl/temat549022 - Tancerka25
http://www.sfd.pl/Jajka__wiadomości_ogólne,_badania,_cholesterol.-t619144.html
I tu jest pies pogrzebany. I nie jest to wina p. Ducana, tylko traktowania tej diety jak zwykle przez użytkownika. I od razu podkreślę jeszcze jedną rzecz: 2000 kcal w czystym białku to fikcja/nieporozumienie. Ja już nie pamiętam, jak to Ducan uzasadniał (a też się z nim nie zgadzam i uważam, że jedzie w książce na daleko idących uproszczeniach), ale wydaje mi się, że:
1. Nie chodzi o spożywanie "czystych chemicznie" białek, tylko pokarmów "białkowo zorientowanych" (ci, którzy korzystają z nutritiondata.com znają trójkąt proporcji kalorii w pożywieniu - chodzi o niebieski wierzchołek).
2. Nie chodzi o zapewnienie 2000 kcal dziennie, bo nie można zbudować diety odchudzajacej bez oparcia o ujemny bilans kaloryczny (choć mogę czegoś nie wiedzieć, jestem hobbystą, a nie kształconym specjalistą).
Reasumując: problemem diety Ducana jest jej odbiorca, który jak zwykle wie lepiej i z uporem godnym lepszej sprawy ładuje czyste białko w niezdrowych ilościach, przez niezdrowo długi okres i do tego przeplata kremówkami, bo "każdy ma chwile słabości".
Ja mam doświadczenia dwa: żona i jej koleżanka. Koleżanka (ku rozpaczy mej połowicy) osiągnęła szybko jakiś makabrycznie spektakularny efekt (150kg w dwa tygodnie, czy coś ... to jakieś były histeryczne oświadczenia). Z kolei żona, nieubłaganie indoktrynowana przez mnie o roli białek, tłuszczy, warzyw i groźbie kwasicy, stosując dietę niemal podręcznikowo, straciła kilka kilogramów. Efekty końcowe: koleżankę zniesiono z sali treningowej gdy zasłabła. W tej chwili testuje inną dietę. Żona utrzymała wagę, którą osiągnęła po zrzuceniu kilku kg, choć już tej ostatniej fazy (stabilizującej, czy jakoś) nie stosuje.
Myślę, że mógłbym przy odrobinie złej woli napisać art pt. "uderz w CKD - jak spieprzyć sobie zdrowie", albo "uderz w wegetarianizm - jak (...)", lub "uderz w suplementy - (...)" a najłatwiej "witamina C - kwaśna śmierć" (bo słyszałem, że ktoś zmarł po wlewie dożylnym 4g kwasu askorbowego).
Denerwować się, to mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych
Natomiast znając założenia tej diety od razu widać, że powoduje ona zakwaszenie, zaparcia z powodu braku błonnika, zachwiana gospodarka hormonalna poprzez brak praktycznie jakichkolwiek tłuszczy, problemy trawienne również z powodu spożywania praktycznie samego białka. Niedobór witamin i minerałów. To tylko rzeczy, które rzucają się w oczy od razu. Dieta zakłada najwidoczniej wykorzystywanie przez organizm ostatnich rezerw energetycznych, witamin i minerałów jakie posiada, ale ten mechanizm jest po to, żeby z głodu nie umrzeć, gdy nie ma dostępu do pożywienia, a nie do wykorzystywania w wymyślnej diecie.
Poza tym szybka utrata kilogramów jest BEZ SENSU. Każdy ogarnięty człowiek, siedzący w temacie odżywiania to powie. Od amatorów, aż po profesorów. Jeśli w tydzień tracisz 10kg to jest to głównie utrata wody, treści jelitowej, glikogenu, mięśni. Zauważ, że jest wyraźnie napisane 'picie wody z niską zawartością soli min'. Zastanawiam się teraz, czym dr Dukan kierował się pozbawiając człowieka praktycznie wszystkich witamin i minerałów? Jaki to ma mieć wpływ na odchudzanie? Bezsens totalny.
Nawet diety ketogenne mają wielu przeciwników ze względu na ograniczenie mocne JEDNEGO składnika pokarmowego - węgli i wzrostu tym samym tluszczu. Jednak dieta ketogenna nie jest w tym momencie tak straszna, bo zakłada dostarczanie wszelkich witamin, minerałów, odp. ilości płynów, błonnika, a energia potrzebna do życia jest po prostu wymieniana z tej pozyskiwanej z węgli, na tą pozyskiwaną z tłuszczy.
I keto może dać niesamowite efekty z MINIMALNĄ utratą wagi.
Tak więc, podejście Twoje rozumiem - ale to i tak nie broni IMO teorii Dukana.
/pozdr
Odchudzanie w wieku dojrzewania
http://www.sfd.pl/temat548381 - Skalar
http://www.sfd.pl/temat549020 - Psonic
http://www.sfd.pl/temat549022 - Tancerka25
http://www.sfd.pl/Jajka__wiadomości_ogólne,_badania,_cholesterol.-t619144.html
The woman is wild, a she-cat tamed by the purr of a Jaguar
Oficjalnie certyfikowana przez Vitalie jako 'odrazajaca anorektyczka'
HCFC: But skim milk is low in saturated fat
Charles Poliquin: So is Napalm
Nie pamiętam (ale nie wykluczam, bo pamięć nie śmietnik, a IMHO baboli dr Dukan popełnił sporo w swym wiekopomnym dziele), żeby zabraniał spożywania witamin i soli min.
Pamiętam (tak mi się wydaje, że pamiętam), że okresy wykluczenia produktów "niebiałkowych" były relatywnie krótkie względem zdolności adaptacyjnych zdrowego organizmu i nikogo (przeciętnie zdrowego) nie wyniszczyłyby. A jeśli dobrze pamiętam (biorąc pod uwagę, iż Alzheimer to psotnik), Dukan zaleca wręcz stosowanie tłuszczy zawierających kwasy omega-3 na którymś tam etapie. Do tego stopnia, że musiałem tłumaczyć, że na omedze świat tłuszczy się nie kończy.
Zgadzam się co do efektu szybkiej utraty wagi - casus koleżanki żony był tego dobitnym dowodem.
Z jednym się nie zgadzam - z wrzuceniem diety Dukana do worka z nieodpowiedzialnie skonstruowanymi dietami w stylu "jedzcie tylko pomidory popijając wodą destylowaną". Jest nieco spie... zepsuta na wstępie i wymagałaby nieco przekonstruowania, ale to moje zdanie niespecjalisty.
Prawdą jest, że potrzebne byłyby dłuuugie badania kliniczne testujące tę dietę na sporej grupie i to w różnych wariantach.
I jeszcze na koniec jedna rzecz: nie bronię Dukana. Ja go stosuję i nie zastosuję. Bronię rozsądku i trzeźwości osądu.
Denerwować się, to mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych