Jesli chodzi o ciezar, tutaj jestem troche zdziwiony. Na polskich forach czyta sie, ze ktos robi serie z 60, 80 kg. Mowie tutaj o osobie powiedzmy srednio-zaawansowanej i na pewno nie wybitnie zbudowanej. Z kolei tutaj na pierwszym treningu, kiedy uczylem sie dopiero cwiczenia, koles dal mi najpierw pusta sztange (sam gryf), potem 60kg. Po jakis pieciu treningach robie ostatnia serie 5 powtorzen 110kg. Mam 183cm wzrostu i waze 79 kg, wiec jestem raczej szczuply. Moj kolega przy tym samym wzroscie wazy 68 kg, i robi ostatnia serie 3*140kg, po trzech miesiacach treningu. Nie jestesmy na pewno jakimis wymiataczami w innych cwiczeniach, np. wyciskanie na lezaco moj rekord 100kg (tego kolegi 90kg), i jest to moje najmocniejsze cwiczenie - wiec wynik moze i w porzadku, ale na pewno bez szalenstw.
Jak to jest w takim razie z tym obciazeniem na martwy ciag? czy my przesadzamy z ciezarem? Postawa podczas cwiczenia jest caly czas dobra, bo zawsze robimy to z bardziej doswiadczonymi kolegami, a najczesciej z tym trenerem.