Kurde na prawde mam wielki metlik w glowie, nie wiem co ze soba robic, a bardziej z calym tematem o silownii w mojej glowie. Dzisiaj mialem fajna dosyc i duza rozmowe na temat sterydow oraz roznych suplementacji. Dowiedzialem sie, ze skracam sobie po prostu zycie lub pogarszam je tylko. Szanse na to sa 50/50% ze uszkodzimy sobie organizmy badz nawet skrocimy sobie zycie nawet w granicach 20 lat...
Nie wiem co robic, jestem teraz na cyklu prop + cidoteston + meta.
Propa strzelilem sobie 8 razy,cidostestonu 3 razy a mety zjadlem z 70.
Zostalo mi tego troche.
Jestem typowym czlowiekiem, ktory chce najdluzej zyc, miec pieniadze, byc szczesliwy u boku pieknej,madrej oraz pracowitej kobiety.
Mysle ze biorac 1 raz sterydy, wiekszosc ludzi (ok.90%) siega po nie po raz kolejny. Wiem ze to wciaga bo jestem tera na cyklu i chce sie ostro wbijac...
Mam nadzieje ze ktos madry i doswiadczony w starszym w miare wieku sie tutaj wypowie. Moze nie tylko ja ale tez inni maja taki metlik w glowie.
Z jednej strony bardo chcialbym, fajnie wygladac, miec "seksowna" klate, kaloryferek lecz wole jednak chyba zyc jak normalny czlowiek bez sterydow bez suplementacji, zyc po prostu dluzej, jak najdluzej potrafie.
Jeszcze do niedawna rozmawialem tylko na temat silowni, suplementow itp. Do dzis, gdyz wiele razy juz mi sie metlik w glowie pojawial lecz dzis na prawde w glowie jest ogrmny metlik taki ze nawet jestem w stanie przestac to brac.
Pytanie do was brzmi czy warto ? Czyn ie bede zalowac w zyciu tego ze nie mam takiego wygladu fajnego, umiesnionej klatki,plecow,bicepsow itp.
Pomozcie prosze...
Mam nadzieje ze przeczytacie.
Pozdrawaim wszystkich.
Do odważnych świat należy