Bruce Lee słowami świadków, jego uczniów, innych mistrzów, swoich przyjaciół i żony.

I paradoks Kano to świetny argument. UFC niejednokrotnie pokazywało dlaczego

Nie do końca. Pierwsze UFC obnażyło totalny brak fundamentalnych elementów walki w niektórych stylach. Zauważmy, że "śmiercionośne" techniki to zazwyczaj wizytówka takich właśnie styli, gdzie o gardzie nikt nie słyszał. No i oczywiście odkryto nagle, że walka może mieć dwa wymiary - pion i poziom Aikidoka nie zastosuje większości dźwigni na nadgarstek nie tylko dlatego, że są one trudne do wykonania, a dlatego też, że bokser zalewający go ciosami w jednej sekundzie zniszczy go całkowicie. Ludzie zazwyczaj wtedy robią dziwne rzeczy jak wykręcanie się plecami do przeciwnika, lub obrona typu "jestem nieruchoma skała nic mnie nie ruszy" Każdy powtarza (no..może nie każdy), że walczy człowiek a nie styl, ale judo vs ju-jutsu to już nie, tam walczy styl vs styl - czemu tak ?

Lechu, ale nie widzę, żebyś w tym co napisałeś jakoś obalił paradoks Kano, chyba że nie o to Ci chodziło?
Osobiście nie jestem do niego jakość szczególnie przekonany, bo widziałem wiele prostych do zastosowania technik, które zwyczajnie można symulować. I to jest obecne np we wspomnianych wyżej stylach muay boran. Niemniej paradoks Kano bez wątpienia działa w takim podstawowym aspekcie jak rzeczone ""śmiercionośne" techniki w stylach, gdzie o gardzie nikt nie słyszał."
Co do parteru też bym się tak nie podniecał. W stylach, których pierwotnym przeznaczeniem było dopełnienie walki bronią, rola parteru była pomijalna. Nikt nie zakłada balach tarzając się w błocie i krwi. W zastosowaniu ulicznym też jakoś tego nie widziałem, a filmiki wklejane przez parterofilów pokazują zwykle glebę, butowanie a w najlepszym razie tarzanie się bez ładu i składu. Tak więc parter, który ma kluczowe znaczenie na macie 1/1, sporo tego znaczenia traci na asfalcie czy w tłumie. Jeśli chodzi o tzw real, to bez wątpienia ważna i ciekawa płaszczyzna walki, ale na pewno nie aż tak ważna, jak się wydaje parterowcom

Lechu, ależ dokładnie tak i do końca
Wyłączenie JEDNEJ techniki z asortymentu fajtera (dłubanie w oczach) nie ma prawa pozbawić go możliwości wygranej, jeśli jest dobry. Naturalnym jest, że nie ma techniki, która działa na każdego, więc poleganie na niej to zwykły idiotyzm.

A widziałem też na żywo walkę jednego z największych mistrzów pewnego karate opartego na zabójczych technikach i straszliwej brutalności w walce realnej z przeciętnym adeptem Kyokushin.
Mistrz, ponieważ nie umiał wykonać żadnej techniki na poruszającym się przeciwniku dostał zwyczajny pospolity wpjerdol...

A parter ćwiczy się po to, by w razie czego uchronić się od niego lub szybko skończyć Dalej to tak jak pisałem - ćwiczy się na matę, na ulicę jest strzelnica

Zmieniony przez - OloKK w dniu 2010-03-04 13:26:14

Już widzę te solówki z bronią po szkole

No, jak cywilizowani ludzie. A nie jacyś troglodyci...

paradoks Kano bez wątpienia działa w takim podstawowym aspekcie jak rzeczone ""śmiercionośne" techniki w stylach, gdzie o gardzie nikt nie słyszał."

A widziałem też na żywo walkę jednego z największych mistrzów pewnego karate opartego na zabójczych technikach i straszliwej brutalności w walce realnej z przeciętnym adeptem Kyokushin.
Mistrz, ponieważ nie umiał wykonać żadnej techniki na poruszającym się przeciwniku dostał zwyczajny pospolity wpjerdol...

Otóż to. Sytuacja zazwyczaj odnosi się do styli, które są już u podstaw słabe. Dlatego też, np. wszyscy polecają powiedzmy 2 lata spotru przed podjęciem nauki krav magi. A odwracając sytuację wniosek byłby taki, że większość szkół ju-jutsu < większość szkół judo - a przecież tak wiele zależy od trenera i trenujących. To własnie chcę powiedzieć, paradoks Kano nie przewiduje w swojej postaci czynników ludzkich.

Nie przewiduje, bo nie musi.
Z zasady się sprawdza.

Wiesz co to jest prawdziwie realna walka? To użycie broni, armii.

Na pięści to leją się idioci, to nie jest żaden rozsądny temat do dyskutowania.
Chcesz walczyć realnie - noś ze sobą broń. Chcesz walczyć na pięści - idź na ring.

Trenowanie pod 'realną walkę na gołe pięści' uważam za straszny *****izm, szczególnie dzisiaj.

I paradoks Kano to świetny argument. UFC niejednokrotnie pokazywało dlaczego (pierwsze, gdzie wyłączone było atakowanie oczu palcami i gryzienie).

Opiszę to jeszcze tak: dla mnie całą magią danego stylu jest właśnie użyteczność 'na ulicy', wykorzystanie w pełni swojego ciała (nie jakichś noży czy pistoletów), jeśli doszłoby do realnej walki... inne korzyści wypływające z ćwiczenia sportów i sztuk walki to bez wątpienia poprawa samooceny, samopoczucia, itp., ale jak dla mnie, skuteczność w prawdziwym starciu (bez żadnych dodatków) to dla mnie fundament

Lowe, pis, end rokędrol.

Zmieniony przez - Puar w dniu 2010-03-04 16:47:55

W prawdziwym starciu?
Tzn na gołe pięści 1vs1? Bo chyba tylko o takim wypadku możemy mówić? Sporadycznym