Szacuny
0
Napisanych postów
41
Na forum
14 lat
Przeczytanych tematów
692
Witam serdecznie,
Marta, z zapartym tchem oglądam Twoją walkę o powrót do "normalności", gdyż nie dość, że jesteś moją imienniczką :) to na dodatek doskonale wiem, przez co przechodzisz, bo czytam to wszystko, jak swoją własną historię... Także rady tu zamieszczane są dla mnie bardzo cenne. Daleka jestem od słodzenia,(z natury jestem raczej typem: 'królowa śniegu' hehe), ale jestem pełna podziwu dla tej masy życzliwości i bezinteresownej pomocy, z którą można spotkać się na tym forum. Jesteście fantastyczni! Pozdrawiam i powodzenia! A ja dalej podglądam... ;)
Szacuny
0
Napisanych postów
41
Na forum
14 lat
Przeczytanych tematów
692
U mnie wyglądało to w sposób następujący... Na początku studiów prowadziłam iście hulaszczy tryb życia - imprezy, alkohol,fast food, chipsy, słodkości, czyli wszelkie zdradliwe "uprzyjemniacze" życia, no i oczywiście nocne pałaszowanie zawartości lodówki, plus antykoncepcja i w taki oto sposób, po kilku miesiącach wyglądałam jak mocno opuchnięta. Z 50 kilku kg zrobiło się 70 parę... Nie wierzyłam już, że z tego da się zjechać bez meczarni i wielkich wyrzeczen. Potem wyjechalam do pracy do innego miasta, tesknilam za domem, rodzina, a jako bonus zostalam porzucona przez faceta i w tym stresie, nie mogac nic przelknac, schudlam ok 6 kg. Jak juz skonczylam rozpaczac, to uznalam to za szczescie w nieszczesciu, bo wygladam o niebo lepiej (62kg), a wtedy juz nawet nie zauwazylam, kiedy zaczelam obsesyjnie sie odchudzac. Mam 173 cm, w najgorszym momencie zjechalam do 49 kg. Oczywiscie zanik okresu, wiecznie lodowate dlonie i cala reszta... Obecnie waze 53 kg, ale nie musze chyba mowic, z jakim bolem patrzylam na wzrastajaca wage. Kazde ponadprogramowe jedzenie (np. kawalek tortu raz na ruski rok, z okazji jakiegos rodzinnego swieta) kosztuje mnie natychmiastowe wrazenie przybrania 5 kg i potok mysli... Z drugiej strony patrze na te szczuple, ale zdrowo wygladajace kobitki i zazdroszcze im. Jako, ze jestem absolutną lebiegą w kwestii wszelakich obliczeń, to nie szarpnęłam się na określenie swojego zapotrzebowania... :( W zwiazku z tym wolam: Help! :)
Szacuny
431
Napisanych postów
56364
Wiek
37 lat
Na forum
17 lat
Przeczytanych tematów
184874
Przypomina mi Twoja historia coś, a w zasadzie kogoś bliskiego. Tylko że ta osoba jeszcze nie zmądrzała i pratycznie zgadza się wszystko nawzet wzrost i waga . Najpierw musisz zdać sobie sprawę że przy odpowiedniej diecie i ruchu nie przybędzie Ci tłuszczu i nie powrócisz już do opuchnietej postaci. A bedzie wyglądać dużo lepiej zdrowo i przede wszytskim tak będziesz się czuć.Fajnie było by gdybyś podała co jesz i swoją aktywność jaką teraz masz i cel do którego dążysz. Z psychiką damy radę ważne że uczyniłaś 1 krok.
Szacuny
11149
Napisanych postów
51570
Wiek
31 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
Jeśli przeczytałaś cały temat, to pewnie wiesz o co grasz
Na początek może napisz nam, co zjadasz w ciągu dnia. Zobaczymy, ile wychodzi z tego kcal.
Nie wiem, czy uprawiasz jakiś sport, ale w momencie, kiedy nie podoba nam się swoje ciało, to chyba tylko on może nas wyciągnąć z dołka. Bo tylko on może to ciało zmienić.
Podejrzewam, że zjadasz teraz bardzo mało, dlatego konieczne będzie dodawanie kalorii.
Także napisz coś więcej na temat swojego jedzenia i będziemy działać dalej
P.S s.m.p.a - mam wrażenie jakbyśmy sobie czytali w myślach
Zmieniony przez - rossi_ w dniu 2010-02-23 10:11:09
Szacuny
0
Napisanych postów
41
Na forum
14 lat
Przeczytanych tematów
692
Dodam jeszcze, że od dawna już przestrzegam 10 przykazań żywieniowych, nie mam żadnych słabości kulinarnych, jem po prostu bardzo zdrowo. Niezwykle rzadko zdarza mi się (jak już powyżej wspomniałam) pochłonąć jakąś słodkość, typu ciasto. U mnie w domu wszyscy są szczupli, mimo, że nie ograniczają się w spożywaniu czegokolwiek. Ja mam już chyba taki uraz po tamtym nieciekawym okresie, kiedy to czułam się jak wieloryb, że mam wrażenie, że niewielka nadwyżka jedzenia spowoduje u mnie nagłe przytycie i znowu będę czuła się nieatrakcyjna.