Wracam po miesięcznej przerwie do treningów spowodowanej zjawiskiem potocznie zwanym pod nazwą: SESJA
Ta qurva nie dość, że uniemożliwiła mi trening to jeszcze zabrała mi 3kg masy i 1cm w bicepsie ze względu na małą ilość snu i przede wszystkim tragiczną dietę o ile w ogóle można takie coś nazwać dietą. Ale mniejsza z tym. To nie jest forum dla ludzi EMO, żeby powiedzieć jak bardzo im źle. Czas wziąć się za siebie.
Ćwiczyłem przed przerwą przez 1 miesiąc splitem a potem 4 miesiące FBW i potem przez 2 tygodnie liznąłem splitu każda partia 2x w tygodniu. Wcześniej mój plan na uczelni był taki, że wszystko ładnie mi pasowało do treningu. Teraz plan się zmienił i pojawił się problem. Gdyż poniedziałek, wtorek i środa odpadają. Zostaje mi czwartek piątek, sobota i niedziela na trening. I właśnie tu padnie moje pytanie. Jaki rodzaj treningu ma sens przy takich możliwościach wolnego czasu? nie chodzi mi o całą rozpiskę ćwiczeń ale o sam rodzaj. FBW?? Split?? czy jakaś hybryda??
Dodam ankietę
Staż: około pół roku
Waga: 63
Wzrost: 179
Cel: masa
Sprzęt: 50kg obciążenia, 2 gryfy krótkie, 1 gryf łamany 120cm, drążek
Suplementy: brałem gainera ale się już skonczył