Ten facet zawsze jest w klubie, jak ja tam idę. Widzialam, że mi się przygląda. Czasem coś nawet zagadal, ale do tej pory byl mily, więc i ja bylam. Wczoraj natomiast postanowil "z troski" dać mi "dobre rady", oczywiście z uśmiechem na ryju...
Od tej pory będę się go bala...
A tymczasem donoszę, że szykuję się na maraton
Dieta dziś przypomina ladowanie węglami i najfajniejsze jest to, że nie mam w związku z tym żadnych wyrzutów sumienia
Rano zjadlam omlet taki jak zwykle, z tym, że z większą ilością owsa, a przed chwilą kurę z brązowym ryżem, serem żóltym i pyszną suróweczką
Potem czekają mnie litry izotoników oraz batoniki super-kaloryczne + posilek regeneracyjny
Meraviglia!