Spalanie mięśni a nie tłuszczu?

Czy może zaistniec takie zjawisko? np. dzienne zapotrzebowanie osobnika wynosi 3000kcal jednak spożywa on 1500kcal, oczywiście odżywianie jeśli chodzi o produkty jest zgodne ze zdrową dietą, czyli bilans BTW jest odpowiedni jednak ich ilości są zaniżone o 50%, i ty moje pytanie czy organizm jest w stanie okresie stosowania takiego odżywiania spalać mięśnie, jednak tłuszcz w uporczywych miejscach dalej zostanie (mimo intensywnych treningów siłowych i ogólnowydolnościowych np. cardio lub HIIT), kiedy dojdzie do całkowitego tzw. spalenia mięśni przez organizm, zacznie on następnie spalać tłuszcz magazynowany w miejscach w których jest dla organizmu trudno dostepny (u mężczyzn głównie brzuch, u kobiet boczki i talia, pośladki, uda), prosze o konkretne przykłady, testy z zaufanych źródeł, lub może ktoś doświadczył takiego zjawiska, jeżeli ktoś nie rozumie proszę o odpowidzi wtedy może bardziej przejżyście okręslę sprawę.

wedlug mnie malo kcal,napisz jaki masz B/T/W.

marcellll To nie chodzi o mnie, poprostu chce otrzymać informację czy takie zjawisko może zaistnieć, fakt oczywiście dotyczy ludzi z budowa i metabolizmem typu endo

skoro zapotrzebowanie wynosi 3000Kcal to obciecie do 1500 to glodowka, nie radze stosowac, wiem co mowie uwierz mi

Wiem że obniżone zapotrzebowanie o 50% jest głodówką, ale jakie będą etapy zmian w organizmie, etapy: (łatwo dostępny tłuszcz-->mięśnie-->trudno dostępny tłuszcz) ?

Nie wiem co najpierw sie spali..ale wiem na pewno,że zwolnisz maksymalnie metabolizm...a więc..KICHA !!!!
Niewiele wiem o właściwej diecie..ale tego nauczyłam sie po wielu latatch odchudzania...że JOJO wówczas murowane.
A co bedzie jak zaczniesz spalać miesień sercowy????

Hmm efekt JOJO głównie bierze się e słabej psychiki i oczywiście powrotu do nawyków żywieniowych stosowanych przed dietą, bo wg. mnie dietę należy trzymać całe życie i nauczyć się z nią żyć a nie podchodzić do tego okresowo, a jeżeli chodzi o spalanie mięśnia sercowego to bez przesady, prędzej można się odwodnić i umrzeć niż nic nie jedząc tak aby spalać mięsień sercowy , jeszcze ciekawi mnie jedna rzecz, czy w takim przypadku opisanym przeze mnie można zapobiec katabolizmowi białek stosując około 30g dzienną suplementację aminokwasową?

z glodu nie umarl by taki czlowiek ale nie mial by sily na efektywne wykonywanie aktywnosci fizycznej i zakonczylo by sie szpitalem i zaslabnieciem. Psychika wziela by gore nad cialem i cos by cie powstrzymalo od spalenia samego siebie ; P

Mysle ze organizm odbudowuje co sie da po utracie energii,potem cwiczysz spalasz jesz i znowu co sie da to odbuduje. Czujesz sie marnie ale ciagniesz .... nie ma sensu .
Taka moja teoria. Podobno najlepiej odjac 100 kcal moze 200 , i naturalnie powoli sie rzezbic przez rok ,albo drastyczna dieta - 300-400 kcal jakies low carb na kilka tygodni i sprawa zalatwiona.

Twoje gdybania zle by sie skonczyly to na pewno,i watpie ze ktos kiedys wykonal takie cos ze super aktywnosc + kalorie na minus 50 % !!!

Może opiszę moje doświadczenia.
Na poczaku lipca 2004 roku ważyłem około 110 kg przy wzroście 178 cm (studia, brak ruchu, jedzenie śmieci) i wiekszość tego to nie były mięśnie.Pod koniec września 2004 roku ważyłem 78 kg.
Zbudowałem sobie wtedy podstawy zdrowej diety, tylko że dziennie spożywałem, z tego co pamiętam, 1000-1400 kcal, przy aktywności fizycznej prawie 6 h dziennie (trening obwodowy bez specjalnych obciązeń i rower). Mięśnie nie zostały 'spalone do końca', pozostało trochę tłuszczu na brzuchu. Tak szybką redukcją zafundowałem sobie rozciągniętą skórę na brzuchu, z którą do dnia dzisiejszego walczę.
Redukcja była dość nieprzemyślana z mojej strony, nie polecam takiego rozwiązania.

masz przyklad jaki przedstawil Harukaii, u mnie bylo podobnie wazac 115kg szybko spadlem do 72-75,jadalem podobnie jak kolega wyzej okolo 1000-1400kcal, byla to jedna z najglupszych moich decyzji, dzis na pewno bym tak tego nie rozegral, po schudnieciu zostala na mnie sama skóra troche tluszczu i kosci, nie polecam tak robic.

Widzę że Harukaii i marcellll mieli podobny problem, wiadomo człowiek chce szybko dobrze wyglądać, ale teraz moje pytanie, zakładamy że osoba w okresie 2 lat przeszła tzw. metamorfozę z grubasa na osobę z zadowalającą sylwetką, tylko pierwsza opcja jest taka że drastyczna redukcja trwała 0,5 roku a odbudowa masy mięśniowej 1,5 roku, druga opcja od początku przez okres osoba stopniowo trzymała zdrową dietę przez okres 2 lat i doszła do identycznych wyników stopniowo budując sylwetkę. I nie zaszły żadne niepokojące zmiany w zdrowiu tych że osób, i teraz którą opcję wybrać? tutaj rolę też odgrywa psychika, wiadomo że lepiej grubasowi schudnąć szybko żeby mieć motywacje do budowy mięśni i sylwetki.

Harukaii a myślisz że jakbyś inaczej rozegrał redukcję to nie miałbyś wiszącej skóry na brzuchu?? , po około 2 latach powinna się ona ściągnąć, rozbudowanie mięśni brzucha również przyczynia się do ściągania skóry na brzuchu.