1. Skoki dosiężne x50
2. Wyciskanie na barki od czoła
10x21, 10x28, 10x32, 10x35
Ciężar jak na mnie w sam raz. No i to pierwszy trening na 10.
3. Podciągnie sztangi od ud do górnej połowy brzucha:
10x24, 10x32, 10x36, 10x40
Jak wyżej, ale trochę ciężej. Szczególnie ostatnie 2 powtórzenia dały w kość.
4. Martwy ciąg:
10x48, 10x64, 10x 72, 10x80
Trochę zachowawczy ciężar, ale dobrałem idealnie. Było ciężko ale ok.
5. Seria łączona przenoszenia sztangi za głowę z uginaniem ramion. Ta sama sztanga:
10x18, 10x24, 10x27, 10x30
Ta sama sztanga nie może być. Przenoszenie w sam raz, ale uginania troszkę za mało. Ale będzie progresja to ok.
6. Przysiad przedni
10x30, 10x40, 10x45, 10x50
Zachowawczo. Przedni robiłem bardzo rzadko. Uczę się w sumie techniki. Ale mimo niskiego ciężaru mocno czułem uda.
Generalnie trening na plus. Zdecydowanie lepsze samopoczucie niz w poniedziałek. Co ciekawe bez stymulantów przed.
Dietka dziś trzymana. Na śniadanie była jajecznica z warzywami.
Potem wołowinka. Ją zrobiłem już wczoraj.
Do niej warzywka z sosem i uzupełniająco omega-3 z lnianym:
Warzywka w pudełku 500g czyli 2 porcje. po 14 węgli na porcję.
Potem piersi z kuraka z warzywkami:
I jako źródło tłuszczy uzupełniająco awokado:
Potem nadszedł trening. Po treningu standardowo Anabolic window i owoce. Kaki oraz mandarynki. Ktoś pytał jak wyglądają kaki. A wyglądają tak:
Owoc jak dla mnie jest mega. Ma super specyficzny smak. Mógłbym jeść tonami.
No i na koniec kolacyjka. Tutaj wszamałem tatar i wrzywa. Tym razem kapucha pekińska i sałata lodowa no i tłuszczyki.
Jutro aero i trochę luźniejszy dzień. Wypłata przyszła to idę na zakupy. W tym miesiącu o dziwo nie kupię nawet jednego supla:D Większą kasę przeznaczę na porządną michę! Szczgólnie trzeba kupić trochę sosów bo są pyszne. Na razie najbardziej smakuje mi włoski, a najsłabiej grecki.