Dla tych co zaczeli po 30-ce

Cześć chłopaki, "bez starzyzny niema łatwizny" sob, i niedz, mieliśmy seminarium, nową metodą treningową. Nabawiłem się siniaków po rękach po paru lat, (chyba to dobry znak)i raz dostałem w zęby (spuchła my trochę warga, ale już mija) no i to mię motywuje. Polecam ćwiczenia izotoniczne całego ciała (Pavel Tatsouline) autor "Nagi Wojownik" mój trener się posługuje jego ćwiczeniami, ma siłę jak koń, ćwiczenia opierają się na otwieraniu i zamykaniu łańcuchów kinematycznych idealne połączenie z SW. pozdrawiam

Kochani wiek jest w głowie ,, Nie wykręcaj się ćwicz tyle ile dasz rady, ale więcej niż mniej, nie zacząłeś zacznij, nie bądż flakiem tylko stojącą pałą, noś z dumą swoje lata a nie za kary. 40 ka górą.

Ładnie powiedziane

A jak u Was chłopcy z kontuzjami. Bo ja to praktycznie po każdym ostrzejszym sparingu mam "pokruszone" paluszki stóp czy rąk.
Wiem, że często sam sobie jestem winien (braki techniczne). Ale zeby tak często ???
Moze to jednak wiek?

Elkos co to znaczy ze masz polamane kosci palcow stop i rąk ? Chodzisz normalnie wtewdy na treningi ?

Elkos co to znaczy ze masz polamane kosci palcow stop i rąk ?Napisałem "pokruszone" - nie bierz tego dosłownie. Najczęściej palce stóp. Mocne mae geri, przeciwnik zdaży zasłonic sie łokciem albo podniesie kolano i bywa że słychać dosć głosne "chrupniecie"
(na sparingach przeciwnik częto przerywa wtedy walke i pyta czy cos sie nie stało) Tak najczęsciej załatwiam sobie palce stóp.
Paluszki puchną, lekko sinieją i przez pare tygodni trzeba na nie uważać. W wlce tego nawet bardzo nie czuć. Złamanie też było.
Z dłońmi ostatnio lepiej ale przez pierwsze 1,5 roku praktycznie cały czas któraś była bardziej do markowania, straszenia niż walki. Na szczęscie nigdy obie rownocześnie.
Chodzisz normalnie wtewdy na treningi ?
Raczej tak tylko zabezpieczam jesli się da. Ciekawym doswiadczeniem sa sparingi gdy do ataku masz tylko jedną ręke a przeciwnik dwie i nie ma taryfy ulgowej
(twoja druga ewentualnie do obrony)
I oczywiscie najfajniej jest jak sie zapomnisz uderzysz uszkodzona reką/nogą - można się posrać ze szczęścia.
Ot takie moje spostrzeżenia.

Motywacja: częściowo przypadkowa. Rozpadła się grupa gdzie 10 lat grałem dość intensywnie w koszykówkę i kiedy koledzy z pracy zaproponowali sekcję karate oyama dla dorosłych spróbowałem i od razu się wciągnąłem. Zawsze jednak sporty walki lubiłem oglądać choć nigdy nie trenowałem.

Zacząłem mając 31 lat, trenuję od 2 lat.

Sekcja jest świetna. Przychodzą byli zawodnicy z klubu, ludzie z innych sportów walki (kick, boks) oraz początkujący. Zajęcia 2-3 razy w tygodniu. Na bazie karate (bez kata, etykiety itd) ale bardzo nie ortodoksyjnie - bardzo dużo boksu, kicka. Zajęcia na sprzęcie - tarcze, łapki, worek + mocna wydolnościówka + kontaktowo. Do tego fakultatywnie zajęcia graplerskie - rzuty i obalenia i sporo parteru na bazie BJJ. Wiek uczestników od 17 do 50 lat.

Gdyby ktoś mieszkał w okolicach Katowic to polecam.

Z postępów jestem zadowolony. Wydolnościowo i siłowo jestem w czołówce sekcji, podobnie jest z pracą rąk i kolan. Kiepsko jest z wysokim kopaniem bo naciąg mam bardzo słaby ale też nie koncentruję się na tym - staram się dobre ręce połączyć z dobrym kopaniem do wysokości pasa i wygląda to coraz lepiej. Traktuję treningi poważnie, notuję niektóre elementy i staram się powtarzać. Mam szczęście ćwiczyć w parze z najlepszym zawodnikiem w sekcji (z wyłączeniem lekkich) - sporo się od niego uczę, a najważniejsze, że on sobie chwali partnera i nie chce zmieniać:).

Nie czuję się gorszy fizycznie niż przychodzący do nas 20 letni chłopcy trenujący w sekcjach karate i liczę, że jeszcze kilka lat tak będzie. A przykład jednego uczestnika treningów pokazuje, że także za 15 lat można czerpać satysfakcję ze sportów walki. Czego Wam i sobie życzę.

1) Przez wcześniejsze 5 lat udało mi się zniszczyć wszystkie ślady sportowej formy, jakie kiedykolwiek miałem. Wcześniej uprawiałem kulturystykę 7 lat (ba, nawet pracowałem jako instruktor), karate Gosoku Ryu 5 lat, pół roku kick boxingu też się przewinęło. Potem zaczęły się poważne problemy osobiste, depresja i inne nieprzyjemne sprawy. W pewnym momencie znów wazyłem 56 kg przy wzroście 183 cm (tyle miałem jako nastolatek, gdu zapisałem się na siłownię). Wyglądałem jak żywy trup.
W końcu przełamałem się, postanowiłem odbudować swoje życie i wrócić do sportu. Na początku gimnastykowałem się w domu, potem zapisałem sie na Capoeirę. Chodziłem pół roku, potem zmieniłem pracę na lepszą, i zmieniły mi się godziny. Żałowałem, bo to fenomenalna sprawa. Ale.. zebrałem troche kasy i wróciłem na siłownię. Jakiś czas temu zapisałem się również na MT.
2}Byłem jakoś niedługo przed 30tką, to było jakieś 2,5 roku temu gdy zapisałem się na Capoeirę.
3)Capoeirę ćwiczyłem pół roku,, na siłowni jestem od 1,5 roku, MT ćwiczę 8 miesiecy.
4)Cóż, dzięki gimnastyce i capo nie wyglądałem już jak ołówek gdy poszedłem na siłownię (waga 68,8 kg). Dzisiaj ważę 92 kg i jestem ze 4 razy silniejszy (chociaż jak na swój gabaryt nie jestem zbyt silny).
Ponieważ ciężko mi pogodzić ostre śrubowanie wyników na siłowni i w MT, teraz mam amiar trenować cyklami 3 miesiące siłownia, 3 miesiące MT, bieganie, rozciąganie. Za to teraz na maksa. Obecnie jestem w fazie siłowniowej, i wszystko idzie b. dobrze.
Jeśli chodzi o siłownię, mam zamiar być naprawdę DUŻY i SILNY. Z okresem wiosennym mam zamiar wyciąć na brzuchu elegancki sześciopak, i już stale go utrzymywać (nie mam tendencji do łapania tłuszczu).
Jeśli chodzi o MT, mam zamiar po prostu być jak najlepszy. Obecnie ćwiczyłem po to by poznać technikę i rozruszać się, gdy nadejdzie teraz (ok lutego) faza MT mam zamiar włączyć sparringi, i trenować naprawdę ostro (na ile czas pozwoli).
Moją siłą jest wiedza na temat właściwości własnego organizmu oraz duża wiedza o odżywkach i suplementach sportowych, uważam też że będę wiedział jak połączyć dużą masę z szybkością, zwinnością i wytrzymałością
Mam też dużą satysfakcję gdy np chłopaki na MT skarżyli się że po tym jak na ostatnim treningu (5 dni wcześniej) robili jumping, to jeszcze ich łydki bolą. Ja po tamtym treningu spałem 3 godziny, nastepnego dnia robiłem na siłowni między innymi łydki , następnego jeszcze dnia miałem tylko lekką bolsność mięśnia...
No, ale jak się nie łyka np. BCAA...

Polecam ćwiczenia izotoniczne całego ciała (Pavel Tatsouline) autor "Nagi Wojownik" mój trener się posługuje jego ćwiczeniami, ma siłę jak koń, ćwiczenia opierają się na otwieraniu i zamykaniu łańcuchów kinematycznych idealne połączenie z SW.

Czolem,

czytalem nagiego wojownika - bardzo pomyslowe cwiczenia na ktore sam bym nie wpadl i mam zamiar je wykorzystac aby zbudowac sile.
Nie zalezy mi na masie a wlasnie na sile. Nie wszystko mi sie w tej ksiazce podobalo ale i tak warto kupic.

Panowie, dziekuję za sensowne i podbudowujące odpowiedzi.
W karate stawiam pierwsze kroki (w mlodosci trenowalem kubg-fu)
wiec sparringów nie ma jeszcze. Nie moge wiec powiedziec
jak to jest z kontuzjami.

Dzisiaj sie pochwale - w polowie wrzesnia robilem ok 30 pompek. Postanowilem ze do konca roku zrobie 100 i to na piesciach. Przy ok. 40-tu odpuscilem robienie na piesciach bo schodzila mi skora i wygladały fatalnie. Robie wiec na dloniach. Jakies 2 tyg temu - czyli miesiac przed terminem doszedlem do 100 pompek, cwiczac prawie codziennie przez 30minut w domu, tylko pompki, brzuszki, przysiady i rozciaganie. Wszystko w 1 serii po 100.
Co prawda nie robie jednym ciagiem i po 5-ciu pompkach nastepne dziesiatki sa z krotkimi przerwami ale bedąc w podporze. Idzie coraz lepiej.

Wniosek - forma poprawia się calkiem szybko. Ale najwazniejsze to CEL i konsekwentne dażenie do niego.
Nie wiem co w przyszlym roku ale pewnie pompki na 1 ręce jak w nagim wojowniku.

Chlopaki - wesolych swiąt i ambitnych celów na 2010!
Artur

nie po 5-ciu tylko 50

Gratulacje. Życzę wytrwałości. W końcu jeśli to 71 w Twoim nicku oznacza to co w moim to chyba jesteśmy niezły rocznik.

Od paru tygodni nosi mnie, żeby się znów zapisać, a tu temacik dla mnie... no prawie, ale 30tka stuknie w 2010 roku

Będzie mi łatwiej, bo coś tam trenowałem wcześniej. Podziwiam tych którzy dopiero zaczynają przygodę ze sztukami walki w tym wieku.
Trochę ciężko wyrobić odpowiednie nawyki, koordynację ruchową itp.
Tak zaobserwowałem kiedyś na treningach osoby... hmm... nie stare tylko WCZEŚNIEJ URODZONE

Wprawdzie temat w tradycyjnych, ale myślę raczej o typowych sportach walki. Mam sekcję BJJ pod nosem, jj sportowe też, więc w tym kierunku raczej.

A natchnęło mnie jak pomyślałem o budowie domu (a w nim salce treningowej z siłownią) - marzyło mi się zawsze, że będę sobie dzieci moje przyszłe trenował. Taki fajny kontakt ojciec-syn
Na przykład: Dostałeś pałę ze sprawdzianu?! Na MATĘ!