W swoim krótkim artykule chcialbym przedstawic i przekazac Wam wiedze oraz uchronic Was przed nieodpowiedzialnym zazywaniem kreatyny. Przez ponad 5 lat trenowalem sporty silowe oraz glownie kulturystyke.
Obecnie mam 23 lata jestem szczuply, silny, zaznacze jednak ze stosowanie kreatyny wywiera negatywny wplyw na nasze zdrowie w moim przypadku w znacznym stopniu negatywny. Jak juz pewnie wiekszosc z Was miala do czynienia z tego typu odzywka i zauwazala znaczace efekty rozwoju masy sily wytrzymalosci.
Kiedy w wieku 17 lat po raz pierwszy kupilem monohydrat kreatyny zauwazylem juz po kilku dniach znaczacy przyrost masy oraz sily i wytrzymalosci bylem pod wielkim wrazeniem. Wtedy uwazano ze kreatyna jest nie szkodliwa i mozna ja bezpiecznie stosowac. Wiec bralem, dawkowanie prawidlowe, stosujac cykle 1,5 miesiaca kreatyna 2 miesiace przerwy i tak przez rok. Nastepnie przezucilem sie sie na roznego rodzaju stacki kreatynowe oraz inne rodzaje kreatyny wciaz widzialem dosc duzy progres.
Bylem bardzo zadowolony i jeszcze bardziej glupi czytajac roznego rodzaju magazyny kulturystyczne reklamujace kreatyne jako super bezpieczny suplement. Marketing robil swoje kumple oraz inni ludzie ktorzy uprawiali sport rowniez byli tym oslepieni. (Pudzian tez zrobil swoje).
Teraz wiem ze kazda dawka kreatyny niszczyla moj organizm a glownie moje nerki. Postanowilem wiec z naprawde ogromna troska o Was wszystkich ktorzy biora lub zamiarzaja brac kreatyne o zaniechaniu tej czynnosci. Nerki sa jednym z najwazniejszych narzadow naszego organizmu i niestety nie posiadaja zdolnosci samoregeneracji. Stosowanie tego typu suplementu na wlasna reke jest bardzo ryzykowne w szczegolnosci u mlodych ludzi ktorzy sa zafascynowani mozliwoscia osiagniecia celu w krotkim czasie.
A teraz krotko o tym co spotkalo mnie w polowie cyklu kiedy stosowalem: Creatine Magna Power firmy Olimp.
Ogolnie czulem sie bardzo dobrze progres byl rowniez na dobrym poziomie.
Niestety nastapil ten feralny dzien kiedy wieczorem nagle odczulem dosc mocny bol w lewym boku byl nie do wytrzymania ból zaczol promieniowac praktycznie na cala dolna czesc kregoslupa i nogi na ktorych juz nie moglem stac. Zdecydowalem sie zadzwonic po pogotowie. Jak to u nas lekarz powiedzial ze to nic takiego ze przesadzam dal mi zastrzyk przeciw bólowy... Pojechali... Mialo przejsc... Lecz po chwili jeszcze bardziej bolalo, rwalo nie moglem wytrzymac lzy same cisly mi sie na oczy nie moglem tego kontrolowac czulem sie kompletnie bezradny. Zadzwonil ponownie i tym razem juz znalazlem sie na oddziale urologii uff co za szczescie jestem w szpitalu, wkoncu...
Zostalem przeswietlony, choc juz dostalem kolejny zastrzyk tym razem dozylnie, ból nie mijal ledwo co trzymalem sie na nogach. Na zdjeciu nie byl widoczny zaden kamien czy tez piasek. Jednak wyniki moczu o raz krwii wykazaly podwyzszony poziom kreatyniny. Dostalem kilka kroplowek zeby przefiltrowac nerki. Przy oddawaniu moczu widoczna byla rowniez krew i odczuwalem mocny bol. Po 7 dniach wypisano mnie ze szpitala, L4 30 dni, przepisano mi kilka lekow przez kilka nastepnych dni nadal odczuwalem ból i wystepowal krwiomocz ale wkoncu przeszlo.
Minelo juz pól roku wrócilem do treningow, nie stosuje zadnych odzywek, dobrze sie odzywiam i dziekuje ze to wszytko sie dobrze skonczylo.
Dlatego ostrzegam Was nie bierzcie sie za to!!! Cala ta farmakologia to swintswo. JAK NIE MUSISZ TO NIE BIERZ!!!
To by bylo tak w skrocie.
Jesli jest ktos kto ma podobne zdanie na ten temat lub sie ze mna nie zgadza piszcie.