
.
Bob Arum, szef Top Rank, ogłosił dziś oficjalnie, że 14 listopada w MGM Grand w Las Vegas uważany za najlepszego pięściarza bez podziału na kategorie wagowe Manny Pacquiao (49-3-2, 37 KO) zmierzy się z trzykrotnym mistrzem świata Miguelem Cotto (34-1, 27 KO).
W USA walkę pokaże w systemie PPV telewizja HBO.
bokser.org
Myślę ,że możemy być świadkami na prawdę arcyciekawej walki, Pac Man jest obecnie na topie, jest niesamowicie szybki jest można powiedzieć nieuchwytny, i według mnie mimo tego ,że lubię Cotto to niestety dużych szans na wygranie tej walki mu nie daję chyba że trafi jakimś sierpem Filipińczyka i powali go na dechy. W ostatniej walce Cotto nie zachwycił formą i nie widzę jakoś jego jako pogromcę Mannego. Wygranie na punkty z Pacquiao też nie jest raczej w zasięgu Miguela. Spodziewam się za***istej walki i dużo dymu w ringu. Cotto to twardziel i nie wydaje mi się ,że skończy jak Hatton mimo tego ,że jego garda też do super szczelnych nie należy...Cotto ma również problemy ze zrobieniem wagi i wiadomo to nie od dziś, jemu ciężko jest uzyskać limit 147 ibs a pojedynek z Pac Manem ma być w 145 ibs tak więc Cotto może wyjść do ringu osłabiony i walka może się podobnie skończyć jak Pacquiao z Oscarem. Miguel musi na prawdę strasznie solidnie zabrać się za szukanie odpowiedniego trenera i za ciężki trening bo inaczej wyjdzie jak na pożarcie i Manny zabije go szybkością...To będzie prawdziwy hit bokserski, i mam nadzieje ,że również wspaniałe widowisko. Jeżeli Pac Man pokona Cotto to będę oczywiście chciał zobaczyć jak sprawia lanie pyszałkowi Mayweatherowi. Na razie jednak skupiam się na walce Cotto z Pacquiao i stawiam niestety ale na wygraną Pac Mana bardzo wysoko na punkty ale jeżeli Filipińczyk wygra przed czasem to również nie będę zaskoczony. Serce mówi Cotto ale rozum podpowiada Pacquiao...
"I try to catch him right on the tip of the nose, because I try to push the bone into the brain." (M.Tyson)