Redukcja jest dla mnie za droga - art.

Student, nawet Ty na masie nie wydasz wiele więcej
A Ostrowia to WPC a nie twarożek

dobry art.

ostrowia na redukcji? nie za duzo ma laktozy w składzie?

O by Cie pokarało:)

Taka cena raczej przeraza ludzi ktorzy sa karmieni przez rodzicow i jak mowa ze dieta ich wyniesie 600 zl to rodzice parskaja smiechem, ale jakby obliczyli to ile wydaja kupujac inne jedzonko pewnie kwota by byla zblizona.
Wyobraź sobie, że mnie rodzice nie karmią, a moją pensję zjada kredyt. A trzeba jeszcze zapłacić rachunki. Dlatego Twoje twierdzenie jest nie na miejscu.
Dlatego ja zrezygnowałem z większości supli i kupuję tylko białko, które jest jednak sporym odciążeniem budżetu. A i tak w 100% diety już nie trzymam, bo mnie po prostu na to nie stać. I nie wydaję 600 zł na jedzenie miesięcznie, tylko 300.

Dokładnie. Artykuł ciekawy i szacun za pracę, ale jednak zdecydowana większość czytając SFD to uczniowie i/lub studenci i powiedzieci im, że to tylko 600 zł.

Niestety zdrowe odzywianie kosztuje. Ze swojej perspektywy moge powiedziec, mieszkam w Anglii, ze kosztuje mnie ok £150-200 misiecznie, mieszkam sama. Staram sie zdrowo odzywiac, a owoce, warzywa i mieso sa tu dosc drogie. Z drugiej strony cos za cos...

Ale alternatywą jest jedzenie kanapek z ... no właśnie z czym? Chciałem napisać z serem, ale to też drogie jest. Generalnie jest tak, że dostarczenie odpowiedniej ilości białka pochłania pewnie połowę tej kwoty. A na samych węglowodanach można jedynie przytyć.
Ja też spłacam kredyty, pracuję w dwóch firmach bo inaczej nie daję rady. Na jedzenie jednak zawsze muszę mieć kasę. Zawsze robię zakupy mięsa na tydzień i zamrażam sobie porcje, to samo z kaszami, i makaronami. Jedynie warzywa kupuję co drugi dzień. Co się daje to kupuję w biedronce, np mrożone warzywa. Jeśli chodzi o wołowinę i kuraki to mam jeden sklep gdzie mam najtaniej i zawsze świeże. Wodę mineralną też kupuję zawsze zgrzewkę w biedronce. Orzechy na szczęście mam za darmo .
W zasadzie to robienie zakupów na cały tydzień pozwala bardziej kontrolować koszty, przynajmniej tak mi się wydaje. Moja wyliczanka była zrobiona na oko i podejrzewam, że wychodzi mniejsza kwota.
W sobotę zawsze robię duże zakupy, więc zrobię test i będę wrzucał przez tydzień listę zakupów to zobaczymy ile wyjdzie w tygodniu.

Trzeba kombinowac, wyszukiwac okazje, stosowac karty rabatowe w supermarketach itd i sie jakos nie odczuwa.
Pociesze was, ze w Szwecji najdrozsze sa warzywa(ogorki zima po 9zl/kg, pomidory 11zl/kg, kapusta 4zk/kg, brokul/4zl za pol kilo, kalafior 9zl/kg), a bialka i tluszcze podobnie, jak w PL....
Lekko, nikt nie ma, ale lepiej na miche wydac, niz na mase bezsensownych odzywek...

Zmieniony przez - bolek1970 w dniu 2009-05-19 19:07:34

Też napisałem. 300 zł miesięcznie około wydaję na jedzenie i w 90% jest dobra dieta. Większość towaru kupuję w przecenach lub okazjach, a wtedy od razu większą ilość. 400 zł to już kwota za którą można się porządnie wyżywić.

nie wiem jak liczycie.
ja bez oszczedzania i z jedzeniem normalnych produktow(czyt. nie jakies biedronkowe zamienniki) do tego bialko z olimpa i wydaje okolo 12zl dziennie czyli niecale 400zl

Jak się trochę połazi po różnych sklepach to wyczai się gdzie jest dość tanio. Ja np pierś kupuję z reguły w cenie nie wyższej niż 12 zł/kg. Kasze, makarony itp. zawsze w większych ilościach i wtedy często mam zniżkę lub jakieś opakowanie gratis. Oliwy też często można wyczaić w dobrej promocji. Ostatnio kupiłem w Tesco przecenioną z 14 zł na 7 zł za 500 ml. Więc wziąłem kilka butelek. Jaja kupuję u rolnika na wsi pod moim miastem. Płacę 45 groszy za sztukę, ale są duże i bardzo smaczne.
Myślę, że jak dobrze się pochodzi po sklepach to 300 zł spokojnie wystarczy. Szczególnie na redukcji. Warzywa ojciec też kupuje od znajomego "rolnika" dosłownie za grosze.
Kto ma blisko na jakąś wioskę to polecam tam właśnie zaopatrywać się w jaja itp.