No lato idzie, nie czas sie obijac:P
jakieś efekty tych rezimów muszą być, a nasze czujne damskie oka czekają na obiekt do analizy
moje serce i umysł będą pchać mnie do walki,gdy ręce i nogi będą zbyt słabe...
http://www.sfd.pl/temat621220
Już dawno żadna kobieta się tak nie domagała, żebym pokazał jej trochę ciałka
Dzisiejszy dzień opiszę tak za dwie godzinki. Póki co pochwalę się moim przyrządzaniem posiłku przedtreningowego.
Kurczas grillowany z cebulką. Jest pyszny.
Wyszorowałem grilla elektrycznego, wysuszyłem, pierś uszykowałem, podłączyłem grilla.
Przed komputerem posiedziałem 10-15 minut, czekając aż pierś się ładnie zarumieni i zrobi się lekko chrupiąca. Wróciłem do kuchni posypać ją cebulką... a tu nici, grilluje powietrze, zapomniałem piersi położyć
Moje szare komórki też chyba na diecie
Kiedyś widząc kobietę z bananem w ustach miałem bardzo kosmate skojarzenia. Dziś martwię się o jej limit węglowodanów
Mój dziennik:
http://www.sfd.pl/Cien_lasu_/Kroczkami_pomalu_az_do_idealu-t471398-s1.html
moje serce i umysł będą pchać mnie do walki,gdy ręce i nogi będą zbyt słabe...
http://www.sfd.pl/temat621220
Śniadanie:
- owies
- jajka
- warzywa
- tłuszcze
Posiłek przedtreningowy:
- kasza
- kurak
Posiłek potreningowy:
- kasza
- kurak
Kolacja:
- jajecznica
- warzywa
Przed snem:
- twaróg
- warzywa
- orzechy
Trening:
35 minut aerobów z 5-kg hantlami. Pogoda nie zachęcała mnie do wyjścia, a siłka nie wchodziła w grę.
Pomyśleć, że kiedyś z 5-kg hantlami robiłem ćwiczenia siłowe
Dzisiejszy dzień:
Śniadanie:
- płatki owsiane
- jajka
/jedzone do tego stopnia w biegu, że mając na sobie już plecak czy buty ubrane z patelni wrzucałem do pojemnika i z kuchni prosto wychodziłem z mieszkania
Jadłem w drodze na przystanek, dlatego brak warzyw i tłuszczu
II śniadanie:
- tuna
- słonecznik
Przekąska:
- jogurt naturalny z ziarnami zbóż
/to było w drodze do domu
Kolacja:
- serek wiejski
- pierś z kurczaka
- warzywa
II kolacja:
- serek wiejski
- pierś z kurczaka
- warzywa
Tak, dokładnie taka sama. I tak, dziś węgle tylko w pierwszym posiłku. I tak, dziś bez treningu. Nie znalazłem na to czasu. Ogólnie to miałem mieć wolne tak od 14-15, a przedłużyło się to o kilka godzin.
Kiedyś widząc kobietę z bananem w ustach miałem bardzo kosmate skojarzenia. Dziś martwię się o jej limit węglowodanów
Mój dziennik:
http://www.sfd.pl/Cien_lasu_/Kroczkami_pomalu_az_do_idealu-t471398-s1.html
anorektyczka!
a dieta jak zawsze idealna..
Sniadanie:
- płatki owsiane
- jaja
- orzechy
/tutaj wyszedłem w domu, w założeniu ma 2-3 godziny, efekt był drastycznie inny.
II śniadanie:
- maslanka
- nasiona słonecznika
Obiad
- maślanka
- nasiona słonecznika
Kolacja:
- ser wiejski
- jaja
- warzywa
- oliwa
Przed snem:
- twaróg
- nasiona słonecznika
Odstępstwa:
- brak
Już spieszę z wyjaśnieniem, dlaczego tak.
Położyłem się bardzo późno spać i też planowałem wstać koło 10-10.30. Na 12 byłem umówiony do fryzjera. Obudziłem się o 11.38
Zamiast planowanego śniadania, prysznica i dopiero wizytu u fryzjera wyskoczyłem z łóżka, ubrałem się, doprowadziłem trochę do porządku i pognałem na tramwaj. Spóźniłem się tylko 5 minut
Po fryzjerze zaaplikowałem sobie 25-minutowy spacer powrotny i dopiero po tym spacerze zjadłem śniadanie.
A później wyszedłem z domu. Najpierw do kawiarni z koleżanką (ja wypiłem pół litra zielonej herbaty, przyglądając się jak ona pałaszuje sernika z polewą i pije słodką kawę z bitą śmietaną ). Na szczęście to jedna z niewielu osób, które od początku wiedziały, że się odchudzam.
Później do pubu, na spotkanie ze znajomymi. Takie popołudniowe, pogadać trochę i się rozejść.
Przed tym oczywiście musiałem coś zjeść. Dopiero w 5 (!) sklepie znalazłem maślankę naturalną. Wcześniejsze sklepy były beznadziejne. Żadnego jogurtu naturalnego (no, chyba że bardzo gęsty, co mnie nie ratowało), żadnej maślanki naturalnej, nic. Już się miałem skusić na zwykły jogurt pitny. Ale jednak się udało Nasiona słonecznika kupiłem już wcześniej.
W pubie - znajomi z piwem, a ja z herbatą. Powiedziałem, że gardło mnie boli. Ciekawe, czy uwierzyli. Zapomniałem zawczasu pokaszleć trochę, poudawać. Mea culpa
Kiedyś widząc kobietę z bananem w ustach miałem bardzo kosmate skojarzenia. Dziś martwię się o jej limit węglowodanów
Mój dziennik:
http://www.sfd.pl/Cien_lasu_/Kroczkami_pomalu_az_do_idealu-t471398-s1.html
moje serce i umysł będą pchać mnie do walki,gdy ręce i nogi będą zbyt słabe...
http://www.sfd.pl/temat621220