To mój debiut na forum, wiem, że pododne tematy były poruszane i przeczytałam wiele wypowiedzi, jednak chciałabym prosić o rozpatrzenie mojego 'przypadku'.
Prawie rok temu postanowiłam schudnąć.
Przy wzroście 179 ważyłam 69 kg. Dodam, że nigdy nie miałam problemów z wagą, od dziecka byłam szczupła, ale brak ruchu i niezdrowe odżywianie zrobiły swoje.
Zaczęłam biegać - na początku po 30 min. dziennie z prędkością 8.5 - 9 km/h, do tego spinning i siłownia 3 razy w tygodniu. Dostałam jako prezent motywacyjny ClenBurexin, którym się wspomagałam. W ciągu pierwszego miesiąca straciłam na wadze raptem 2 kg ale zredukowałam sam tłuszcz z 17 kg do 13.7 kg.
Później nie ćwiczyłam tak intensywnie (nie biegam codziennie z racji pogody), około 4 razy w tygodniu jeżdżę na rowerze, staram się biegać min. 30 min. ale nie zawsze mam możliwość, dodatkowo chodzę na zajęcia grupowe na ćwiczenia 'płaski brzuch'.
Obecnie moje 'parametry' wyglądają następująco:
wzrost: 179
waga: 63,3 kg
tkanka tłuszczowa w %: 18,4
tkanka tłuszczowa w kg: 11,7 kg
woda + mięśnie: 51,6 kg
woda: 37,8 kg
I jak w temacie - co zrobić, żeby mieć talię? To moja pięta Achillesowa, nie mogę jej wyrzeźbić . Proszę o rady - może jakieś specjalne ćwiczenia? Chciałabym też mieć lekko widoczne mięśnie brzucha, ale nie typowy kaloryfer. Czy dieta redukcyjna w moim przypadku ma sens? Będę bardzo wdzięczna za pomoc.
Dzień przed rozpoczęciem odchudzania:
Dziś: