akurat trener procuje w poradni pedagogiczno-jakiejśtam
A to dziwne, bo skoro jest pedagogiem (czy tam kimś), to powinien wiedzieć jak rozmawia się z takimi ludźmi. Mógł mu pomóc wyjść na ludzi i to lepiej niż pracując w poradni psychologiczno-pedagogicznej (z doświadczenia wiem, że zanim pedagog z poradni przekona kogokolwiek do siebie mija dużo czasu a przeważnie jest to wręcz niemożliwe), tu miał ułatwione zadanie, dlatego że trener zawsze cieszy się autorytetem - już nie musiał do siebie przekonywać, wystarczyło wyciągnąć rękę... Czy po tym jak pedagog odmówił mu treningów stał się lepszym człowiekiem? Czy jak by trenował zmieniłby się?
Między wierszami przejawia się coś takiego - SW to narzędzie dla bandziorów. Czy uważacie, że jeśli ktoś nie trenuje SW nie potrafi kogoś pobić? Okaleczyć na całe życie?
A to dziwne, bo skoro jest pedagogiem (czy tam kimś), to powinien wiedzieć jak rozmawia się z takimi ludźmi. Mógł mu pomóc wyjść na ludzi i to lepiej niż pracując w poradni psychologiczno-pedagogicznej (z doświadczenia wiem, że zanim pedagog z poradni przekona kogokolwiek do siebie mija dużo czasu a przeważnie jest to wręcz niemożliwe), tu miał ułatwione zadanie, dlatego że trener zawsze cieszy się autorytetem - już nie musiał do siebie przekonywać, wystarczyło wyciągnąć rękę... Czy po tym jak pedagog odmówił mu treningów stał się lepszym człowiekiem? Czy jak by trenował zmieniłby się?
Między wierszami przejawia się coś takiego - SW to narzędzie dla bandziorów. Czy uważacie, że jeśli ktoś nie trenuje SW nie potrafi kogoś pobić? Okaleczyć na całe życie?