SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Leo - czyli polski cudotwórca

temat działu:

Piłka Nożna

słowa kluczowe: , ,

Ilość wyświetleń tematu: 8073

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 46 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 91
Jak narazie to jeszcze nic......... 1 raz pokonali portugalie i podnieta w calej polsce....... a co bylo na euro hmm...... to raczej wina pilkarzy, chociaz leo mogl ciut inaczej ustawic sklad...
Wprowadzic blaszczykowskiego..
To tylko jeden blad leo a mial on ich mase.......:(

I'am Fun C. Ronaldo

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 22 Napisanych postów 13700 Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 60920
juz wiemy czemu tak slabo poszlo nam na euro.


Dudek: Beenhakker to świetny trener, ale...


- Czy będę za wszelką cenę bronił Leo Beenhakkera? To wspaniały człowiek i świetny trener, ale już przed mistrzostwami i podczas nich miałem wiele uwag do tego, co i jak robił - mówi Jerzy Dudek, rezerwowy bramkarz Realu Madryt.
- Zacznę choćby od własnego podwórka i zastanawiam się, czy nie przydałbym się kadrze w takim turnieju. Z moim doświadczeniem i charakterem pewnie mógłbym pomóc, absolutnie uznając, że Artur Boruc jest numerem jeden - dodaje Dudek.




JAK MOZNA BYC TAKIM d****EM?


Zmieniony przez - erminho w dniu 2008-07-17 14:29:40

Doradca w dziale ,,Piłka nożna''

Nagrody w Typerze sfd.pl funduje Sklep Kibica http://www.ISS-sport.pl

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 3 Napisanych postów 2500 Wiek 37 lat Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 57055


Idąc tym tropem to Bońka też mógł Leo powołać. Ten to ma doświadczenie.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
BPL-G Fizjoterapeuta
Ekspert
Szacuny 2111 Napisanych postów 49893 Wiek 37 lat Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 492546
jak widac mozna
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 13 Napisanych postów 16209 Wiek 37 lat Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 131096
no wlasnie

ale ze Dudka nie wzeili na Euro

Zmieniony przez - -Baca- w dniu 2008-07-17 15:25:26

Sponsorem nagród w XIII edycji Ligi Typerów jest Wydawnictwo SQN
Zapraszamy !! http://www.sfd.pl/Liga_Typerów__XIII_Edycja-t920180.html

!!!<<< ARSENAL LONDYN >>>!!!
!! Pomyśl, jeśli potrafisz !!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 22 Napisanych postów 13700 Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 60920
Leo: W Polsce albo jesteś bohaterem, albo kawałkiem gówna

Leo Beenhakker zapowiedział zmiany w składzie na mecz z San Marino w stosunku do sobotniego spotkania ze Słowenią. Holenderski szkoleniowiec nie chciał jednak zdradzić ilu nowych zawodników pojawi się na Stadionie Olimpijskim w Serravalle.

Panie trenerze, jak minął wam czas po sobotnim spotkaniu?

- Najpierw w niedzielę mieliśmy trening, bardziej pod kątem regenerującym. Następnie przez długi czas analizowaliśmy spotkanie ze Słowenią. W poniedziałek mieliśmy świetne zajęcia, na których piłkarze pokazali mi, że dotarła do nich wykonana analiza. Oczyściliśmy ich głowy, bo byli bardzo rozczarowani swoją grą oraz oczywiście wynikiem. W środę czeka nas zupełnie inny mecz - to po pierwsze. Po drugie, kilku piłkarzy ma mały problem z zagraniem dwóch meczów w tak krótkim okresie, zatem będzie kilka zmian w wyjściowej jedenastce. Ale proszę nie pytać mnie ile zmian i kto wejdzie za kogo. Najpierw muszę o tym poinformować zawodników.

Ale ile będzie tych zmian? Trzy, cztery, pięć?

- Proszę nie zgadujcie, bo to nie jest zgadywanka. Jutro wszystkiego się dowiecie.

Czy z San Marino zagramy odważniej, z większym ryzykiem?

- Tu nie chodzi o ryzyko. Zupełnie nie rozumiem tej całej dyskusji. W poprzednich eliminacjach graliśmy wszystkie mecze eliminacyjne tym samym systemem gry. I nadal chcemy w ten sam sposób grać. Nasze ustawienie to czterech obrońców, czterech pomocników i dwóch napastników, z których jeden czasami był nieco cofnięty. Mamy inny styl gry, jeśli na lewej pomocy gra Krzynówek, a inny gdy na tej pozycji ustawię Smolarka. W kwalifikacjach do Euro graliśmy z Żurawskim z przodu, a jako taka "dziesiątka" czyli tuż za nim w pomocy był Garguła. Innym razem na "10" grał Żurawski, a na szpicy inny napastnik. Jeśli ktoś mówi, że mamy wszystkie mecze grać w ustawieniu 4-4-2 z dwoma wysuniętymi napastnikami, to wykazuje się pewną niewiedzą. Wszyscy, którzy mówią, że mecze ze Słowacją, czy Słowenią są jak bułka z masłem, albo spacer po parku nie mają racji. To pokazało sobotnie spotkanie, bo nie jest ważne, czy gra się przeciwko reprezentacji małego kraju, czy dużego, bo każdy przez 90 minut dąży do jak najkorzystniejszego wyniku. Nie mam nic przeciwko grze dwoma napastnikami z przodu, ale wtedy tracę jednego pomocnika. W środę mogę zagrać pięcioma napastnikami, ale jeśli nie będziemy częściej w posiadaniu piłki, jeśli pomocnicy nie przeniosą jej do przodu, to nic z tego nie wyniknie. Ludzie czasami myślą, że jeśli wstawię do składu większą liczbę napastników, to automatycznie zagramy bardziej ofensywnie. Oczywiście można tak zrobić i kopać do tych napastników długie piłki z linii obrony i liczyć na to, że raz na jakiś czas futbolówka się dobrze odbije i będzie okazja bramkowa. Jeśli jednak chce się wyprowadzać akcje z linii pomocy, to potrzebni są do tego jedni zawodnicy, a drudzy w środku pola walczą o odzyskanie piłki. W tym sensie podoba mi się gra Wisły, która gra z jednym Pawłem Brożkiem z przodu i wspomagającym go z pomocy Boguskim. Podobnie gra przecież również Legia.

Dlaczego zagraliście tak słabo ze Słowenią? Zna Pan przyczyny takiej postawy zawodników?

- Rozmawialiśmy o tym i główną przyczyną jest to, że graliśmy źle. Pozostałe informacje na ten temat zostaną wewnątrz drużyny. Tamten mecz jest już historią i oczywiście złym wspomnieniem. Z drugiej strony przecież nie straciliśmy szans na awans. Oczywiście, wynik był rozczarowujący i ja o tym wiem.

Co Pan myśli, kiedy większość gazet podpowiada Panu, jak powinna wyglądać wyjściowa jedenastka? Niektórzy przepowiadają, że Ebi Smolarek zagra w środę od pierwszych minut.

- Gdybym miał na podstawie mediów wystawiać pierwszą jedenastkę, to ...sam nie wiem, co miałbym z tym zrobić. Chcę coś wyjaśnić. Pracujemy przez pięć dni na zgrupowaniu z piłkarzami, obserwuje ich pięciu ludzi ze sztabu trenerskiego, po każdym treningu jest wiele dyskusji, oceniających każdego piłkarza i dopiero na tej podstawie, gdzieś około czwartku wybieramy pierwszą jedenastkę. Te wybory są naprawdę poprzedzone rzetelną analizą pracy na treningach w ciągu pięciu dni. Łatwo jest po meczu zapytać, dlaczego nie grał ten lub tamten, ale my wiemy dlaczego ów nie grał, znamy przyczyny jego absencji w składzie. Przecież my trenerzy także chcemy zwycięstw i nikt nie jest głupi, dokonując wyborów.

Co Pan sądzi o atmosferze, która po meczu ze Słowenią pojawiła się w mediach?

- Jest tak jak zawsze już od dwóch lat. Podobnie było po pamiętnym meczu z Finlandią. U was, albo coś jest białe, albo czarne, ale nigdy nic nie jest szare. Albo jesteś bohaterem, albo kawałkiem gówna - tak przeważnie myśli się w Polsce. Pamiętacie atmosferę po tamtym meczu z Finami? Było to samo co jest teraz, a kilka tygodni później pisano, że jesteśmy najlepsi na świecie. Podkreślam, nie jesteśmy najlepsi na świecie, ale i nie jesteśmy tak słabi, jak w tych złych meczach. Jest jeszcze coś po środku w tej ocenie. Pod tym względem, myślenia tylko w białych lub czarnych barwach jesteście niesamowici. Ja to jednak zaakceptowałem, bo jestem tu tylko gościem.





_________________________________________




Mateusz Borek: Wytaczam Beenhakkerowi proces!
10 września 2008 - 17:00

Wytaczam panu Beenhakkerowi sprawę o zniesławienie, już zajmuje się tym prawnik. Za długo i za ciężko pracowałem na wszystko, co osiągnąłem w swoim zawodzie, by ktoś mnie obrażał i sugerował, że poprzez program w telewizji załatwiam jakieś nieczyste interesy. Nie pozwolę sobie na takie traktowanie &#8211; mówi specjalnie dla Weszło! Mateusz Borek, komentator Polsatu. To jego reakcja na wywiady z Leo Beenhakkerem, które dziś ukazały się w polskiej prasie. My zamieszczamy obszerny wywiad z Borkiem na temat tego, co wydarzyło się w ostatnich dniach i ostatnich miesiącach.

Czy jesteś największym złem polskiej piłki? Podobno mącisz, jątrzysz, podpuszczasz, namówiłeś Wichniarka i Jelenia do rezygnacji z gry w reprezentacji...
Niestety, dzisiejszym wywiadem, udzielonym przez Beenhakkera swoim klakierom, selekcjoner pokazał, że &#8211; jak mawia Jan Tomaszewski &#8211; pomylił odwagę z odważnikiem. Trener jest od trenowania, piłkarz od grania, a dziennikarz od zadawania pytań. Niestety, pan Beenhakker tego nie rozumie i zamiast odpowiadać na pytania, wygłasza jakieś dziwne oświadczenia. Dziwię się kilku moim kolegom, których znam od lat, z którymi współpracowałem, że piszą dziś wywiady na zlecenie. Moim zdaniem reprezentacja ma większe problemy niż Cafe Futbol i Mateusz Borek.

Ale podobno namówiłeś Wichniarka na rezygnację i popsułeś atmosferę w kadrze.
Co do Wichniarka &#8211; osiem lat zajmowałem się Bundesligą, dwa lata w Canale+ i 6 lat w Polsacie. Od dwóch lat Polsat tej ligi nie pokazuje. Od tamtego czasu rozmawiałem z Arturem nie więcej niż trzy czy cztery razy (choć tak naprawdę nie powinienem się w ogóle tłumaczyć, bo atutem dziennikarza są dobre kontakty, liczne źródła informacji). W zeszłym tygodniu zadzwonił do mnie pan Andrzej Grajewski i poinformował, że Artur Wichniarek rezygnuje z gry w reprezentacji pana Beenhakkera i chciałby poinformować o tym na naszej antenie, bo uważa program Cafe Futbol za prawdziwy, wiarygodny, taki, w którym nie ma tematów zakazanych. Ja nie pracuję w dziale PR pana Beenhakkera, ani w dziale PR PZPN. Jestem dziennikarzem. Jeśli ktoś ma do przekazania informację, która bezsprzecznie wszystkich interesuje, to mam mu odebrać prawo głosu? Panowie Morozowski i Sekielski robią na swojej antenie prowokacje, pan Tomasz Lis zaprasza różnych ludzi. Natomiast Cafe Futbol ma ograniczać się do ludzi ślepo wpatrzonych w selekcjonera?

To ostatnio modne. O Beenhakkerze mówić źle nie wypada.
Jestem ciekaw, dlaczego słów, które Beenhakker wypowiedział pod moim adresem w San Marino, nie wypowiedział na konferencji prasowej po meczu ze Słowenią, gdy zadawałem mu pytania. Wybrał sobie dziennikarzy, wiedząc, jak ładnie wszystko przedstawią. Przepraszam, ale dla mnie wiarygodność dziennikarza Rzeczpospolitej, który zaprasza pana Beenhakkera wraz z partnerką na swoje wesele, jest żadna. Na blogu atakuje mnie pan Wołowski z &#8222;Gazety Wyborczej&#8221; i zajmuje się moim żelem na włosach. Jak mamy rozmawiać na takim poziomie, to proponuję mu, aby zajął się raczej dzieckiem, które zostawił w Meksyku. Żelu nie stosuję od kilku lat, nie posklejał mi szarych komórek, ale jak będę chciał, to znów zacznę go używać. Bo ja tego żelu nikomu nie kradnę, tylko kupuję za własne pieniądze... Boli mnie podział środowiska, jaki się wytworzył. Ludzie, którym jednego dnia podajesz rękę, następnego dnia piszą kompletne głupoty. Ale to wszystko wynika z kompleksów. Niektórym żyłoby się wygodniej w komunie, gdzie byłby jeden komunikat i zakaz dyskusji, wyrażania własnych poglądów. Najlepiej, gdyby wszyscy dziennikarze mówili jednym głosem, a na końcu byłoby to zatwierdzane przez selekcjonera... Pamiętam pana Wołowskiego w czasie Euro. Jego wiara w Beenhakkera była niesamowita, a potem sen się skończył i trzeba było zmierzyć się z rzeczywistością. Niestety, ale ja niektóre problemy wytykałem długo przed mistrzostwami. I nie po to, żeby coś popsuć, tylko żeby coś poprawić.

Polsat w czasie Euro 2008 uchodził jednak za grupę wrogą Beenhakkerowi.
Dla &#8222;Gazety Wyborczej&#8221; większym problemem byli eksperci Polsatu niż gra reprezentacji. Zaraz zacznę myśleć, że to przez nich przegraliśmy. Nie widziałem wówczas tekstów, co jest nie tak z naszą kadrą, za to widziałem mnóstwo artykułów na temat panów Bońka, Koźmińskiego, Iwana czy Hajty. Może dziennikarze byli zdenerwowani, że to nie oni mogą uchodzić za ekspertów. Niestety, ale uznałem, że jeśli ktoś ma wiarygodnie oceniać grę, to muszą robić to ludzie, którzy przez lata grali w reprezentacji, byli piłkarzami w zachodnich klubach.

Podobno chcesz zrobić Tomasza Hajtę dyrektorem kadry.
To jest aberracja umysłowa pana Beenhakkera. Tomasz Hajto jest piłkarzem Górnika Zabrze i jednocześnie jest dogadany z szefami i sponsorami klubu, że wkrótce będzie tam menedżerem. Nigdy nie było tematu jego pracy z kadrą. Raz zapytaliśmy publicznie, dlaczego na przykład Tomasz Iwan, który zna języki (holenderski, angielski, niemiecki) i jest bardzo zamożnym człowiekiem, który realizuje się w biznesie, zna środowisko, ma łatwość nawiązywania kontaktów &#8211; dlaczego ktoś taki nie może liczyć na pracę w PZPN. Dlaczego zatrudnia się zamiast niego pana de Zeeuwa, który do dziś nie zawiesił licencji menedżerskiej. To jest zasadne pytanie. Nie widzę w nim nic zdrożnego. Tak jak zasadne były pytania o Wichniarka, Jelenia, Gancarczyka i tak dalej. Piłka nożna na całym świecie jest dialogiem, a zawód dziennikarza uprawnia mnie do zadawania pytań. Ale pan Beenhakker widzi świat po swojemu i wydaje mu się, że każdy uwikłany jest w jakiś interes, że wszędzie jest drugie dno. Może on tak postrzega świat, bo definiuje go wedle własnych zasad? Ja jestem zatrudniony przez pana Zygmunta Solorza, jednego z najbogatszych ludzi w Polsce. Nie muszę myśleć o promocji Artura Wichniarka czy Tomasza Hajty. Artur Wichniarek też nie potrzebuje żadnej promocji &#8211; ma ważny kontrakt z Arminią i wyrobioną markę w Bundeslidze. Prawda jest taka, że jeśli ktoś promocji potrzebował, to raczej Lisowski, Pazdan, Pawelec, Magiera, Kokoszka...

Nie żartuj, to przecież &#8222;international level&#8221;.
Sprawa Kokoszki to jest skandal. Ten piłkarz jest przedmiotem sporu polskiego klubu, czyli PZPN, z klubem włoskim. Nie gra, tylko trenuje z zespołem Serie B. Jest przy tym powoływany przez pana Beenhakkera na mecz z Ukrainą, a teraz z kolei wystawiany przez asystenta pana Beenhakkera Andrzeja Zamilskiego w młodzieżówce. Nie mam obsesji, ale nie musi mi się to podobać...

A może jednak masz obsesję? Często słychać, że Polsat Beenhakkera tylko krytykuje.
To śmieszny argument. Koledzy z TVP mają swój styl przedstawiania reprezentacji &#8211; u nich zawsze wszystko jest fajne i miłe. Ale ja uważam, że nie ma treści zakazanych, jest wolność poglądów. Do programów zapraszamy ludzi, którzy zgadzają się z Beenhakkerem, takich, którzy nie mają zdania i takich, którzy się nie zgadzają.

Wróćmy do Wichniarka. Beenhakker powiedział, że nie bierze pod uwagę jego rezygnacji, bo Wichniarek powinien do niego zadzwonić.
Artur chyba jasno się wypowiedział &#8211; gdy przyjechał na Cypr na zgrupowanie reprezentacji liczył na rozmowę z trenerem, ale do takiej rozmowy nie doszło. Tak samo jak trener przez miesiąc, przed i w czasie Euro, nie rozmawiał z Ebim Smolarkiem i jak przez dwa lata nie porozmawiał z Ireneuszem Jeleniem. Nie wiem, może taki ma styl pracy, ale jest to dziwny styl. Po meczu z Ukrainą powiedział: &#8222;Chcieliście Jelenia, to go powołałem, ale jest nieprzydatny&#8221;. To nie na miejscu. Tak samo zagrał Paweł Brożek przeciwko USA, ale tylko dlatego, że cały zespół grał źle. Zresztą, teraz słyszę, że ze Słowenią nie wygraliśmy, bo nie było Brożka. Zaraz, zaraz. Chłopie, trzy miesiące temu nie widziałeś go nawet w szerokiej kadrze, a teraz jest on niezastąpiony? A co się takiego wydarzyło poza tym, że Paweł robi to, co robił wcześniej &#8211; strzela bramki?

Takich niekonsekwencji jest mnóstwo. Nie uważasz, że media zagłaskały Beenhakkera?
Moim zdaniem pierwszy problem jest taki, że on nie rozumie, co się o nim pisze i mówi &#8211; skazany jest na tłumaczy, którzy narzucają mu swój punkt widzenia. Druga sprawa &#8211; rzeczywiście doszedł do wniosku, że może decydować o wszystkim i o wszystkim. Powiem coś, czego jeszcze nie mówiłem. 48 godzin przed meczem z Niemcami trener Beenhakker zadzwonił do mnie, że chciałby się spotkać. Zaprosił mnie, mojego szefa i Romana Kołtonia do hotelu. Myśleliśmy, że chce nam nakreślić taktykę, porozmawiać o personaliach &#8211; jak to przed startem wielkiego turnieju. Dodajmy, że był to nasz pierwszy kontakt od meczu z Finlandią, kiedy obraził się, gdy zapytaliśmy, czemu wystawił Jerzego Dudka, a nie Wojciecha Kowalewskiego. Wtedy stwierdził, że to &#8222;dirty question&#8221; i dodał, że Kowalewski bardzo źle wyglądał na treningu. Minęło kilka dni i... wstawił Kowalewskiego. Ale wróćmy do wydarzeń z Euro. Rozmowa trwała 50 minut, pan Beenhakker zaczął wmawiać nam, że każdy nasz gość ma napisany scenariusz, że tak dobieramy osoby w studio, żeby proporcje &#8222;antybeenhakkerowskie&#8221; były odpowiednie, że uprawiamy promocję. Pytał się, kto za tym stoi. Po 50 minutach wstałem i powiedziałem, że życzę zwycięstwa. Dodajmy, że rozmowa była przerywana, bo co jakiś czas Beenhakker mówił coś po holendersku do Jana de Zeeuwa. Potem poprosiliśmy osobę, która zna ten język, by nam to przetłumaczyła. Okazało się, że nas po prostu obrażał. Opowiem też scenkę z tunelu, przed meczem z Niemcami. Stałem w towarzystwie Tomka Hajty. Pan Beenhakker podszedł, podał mi rękę, po czym nie przywitał się z Hajtą, tylko powiedział: - Ty to już wszystkim jesteś, piłkarzem, trenerem, ekspertem, showmanem... I odszedł obrażony. 30 sekund później podszedł trener Loew i rozmawiał z Tomkiem dobre pięć minut. Następnie 20 minut Tomek rozmawiał Lahmem, Ballackiem, Podolskim, Klose, Neuvillem... Mógłby jeszcze dodać kilku piłkarzy. To naprawdę smutne, że Niemcy mają większy szacunek do wieloletniego reprezentanta Polski, niż trener polskiej kadry.

Uważasz Beenhakkera za dobrego trenera?
Uważam, że zrobił w pewnym momencie dużo dobrego. Natomiast pracę trenera tak naprawdę można oceniać po pół roku. I niestety, ale po meczu z Portugalią, który był na początku jego pracy, nasza kadra się nie rozwija, tylko systematycznie gra coraz gorzej. Chwała mu za to, że awansował do Euro, ale potem coś przestało działać. W reprezentacji dziś są same podziały &#8211; nie grają w niej Wichniarek, Jeleń, Kuszczak, Brożek (jestem dziwnie spokojny, że w meczu ligowym wystąpi), wyrzuceni są Dudka i Boruc...

Wiele osób mówi jednak &#8211; jeśli nie Beenhakker to kto?
Realia finansowe, w jakich pracuje pan Beenhakker, to jest marzenie wielu trenerów. Pamiętajmy, że trener Donadoni rocznie zarabiał 350 tysięcy euro, a odchodząc zrzekł się kolejnych 350 tysięcy. Trener Lippi, czyli człowiek, który zdobył mistrzostwo świata, dostaje milion euro. Dlatego nie nabieram się na groźby, że jak się Beenhakker wkurzy, to odejdzie, bo ma propozycje. Nie wierzę, że ktoś mu zapłaci tyle, co my. A nawet jeśli &#8211; jest wielu trenerów w Europie z ogromnym dorobkiem, którzy pracy u nas się podejmą. Ale ja nie mam obsesji pieniędzy. Apeluję tylko do selekcjonera, żeby nie próbował dzielić świata na dobrych i złych, czarnych i białych... I żeby przestał tworzyć teorie spiskowe, tylko wziął się do uczciwej pracy.

Zmieniony przez - erminho w dniu 2008-09-10 18:50:42

Doradca w dziale ,,Piłka nożna''

Nagrody w Typerze sfd.pl funduje Sklep Kibica http://www.ISS-sport.pl

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 9 Napisanych postów 2339 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 31865
za to Grajewski to człowiek krystalicznie czysty

nie no, smiechu warte/
bedą sie teraz wszyscy pozywac.

Sounds Like A Melody

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 3 Napisanych postów 5444 Wiek 12 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 67816
Śmiechu warte jest to co się dzieje w kadrze od jakiegoś czasu.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 7471 Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 28473
Najlepsze byłoby chyba odejście Leo

HALA MADRID !!!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 191 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 2004
Głupi jestem wiem. Ale jak on go obraził?
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Odciski

Następny temat

Najlepszy polski piłkarz na EURO

WHEY premium