odbiegliśmy trochę od głównego tematu ale fajnie się ta rozmowa toczy
Monika S.
dobrze by bylo wyjasnic dzisisaj do koca te sprwe to moze od jutra pilabym z rana wino a do pracy rowerem
eksperymenty radziłbym zaczynać w weekendy aby w dość swobodnych warunkach móc sprawdzić reakcje organizmu i jak to ma się do wymogów codziennego funkcjonowania.
co do suplementacji winem to sprawa juz postanowiona, byle tylko miec na dobre wino, dawkowanie od 100 - 200 ml dziennie (jednorazowo max 150), czestotliwosc podawania 1-2x dziennie (przed snem i moze wlasnie po cwiczeniach ale czy mozna zaraz jesc sniadanie i jak to sie ma do lc ?????)
o kurcze, ale systematyczne podejście.
Teoretycznie to tak to mniej-więcej wygląda, że podobno dobrze regularnie pić wino. Osobiście pijam raczej sporadycznie. W zależności od okoliczności, np. towarzyskich albo od nastroju. I jakoś się nie martwię, że przeważnie tego wina mniej spożywam, ale orzeszki ziemne to w ogromnych ilościach
.
cos w tym winie jest napewno, na wakacjach zagranica jadlam b. dużo + w sumie duzo cwiczen (3xdziennie, lacznie ok 2h)+ wina tez troche bylo (od 200-600 ml ) i noramlnie bym przytyla a wizualnie sie poprawilo
może to bardziej kwestia aktywności fizycznej, ale co do wina to też jestem ciekaw jak to jest.
Teoretycznie podczas spożywania alkoholu dobrze ograniczyć kalorie z węglowodanów i tłuszczy ale przecież często spożywa się wino "na trawienie" do raczej kalorycznych (tłustych) posiłków - taka mądrość ludowa. A jak to bywa z tą mądrością: niekiedy jest błędna, a niekiedy coś właśnie w niej jest.
Gautatyr
(...)Wszystko co można znaleźć w winie znajdzie się gdzie indziej,już pisałem o tym,to tak jakbym zamiast spalacza sobie kielicha walnął przed treningiem bo przecież rozgrzewa czyli teoretycznie energia na podwyższenie temperatury skądś się bierze.
co do suplementacji to raczej nie jestem jej zagorzałym zwolennikiem. Podchodzę raczej tak, że to co można znaleźć w suplach, można także w pożywieniu, a łykanie jakiś kapsow nie za bardzo mi się podoba. To takie moje osobiste stanowisko i rozumiem, że można inaczej do tego podchodzić. Np. korzystać z dorobku nauki i techniki i suplementować się wyizolowanymi substancjami.
Monika S.
spalacz nie ma takich wlasciwosci prozdrowotnych jak wino
Hihihehe
Zdrowsze jest czerwone czy "babcine" wino z malin?
termogeniki... wino... maliny...
to jest trop jaki może naprowadzić na znalezienie kolejnej przesłanki teoretycznej
Pozdrawiam
Zmieniony przez - tomasz_77 w dniu 2008-08-24 17:44:33