Siłownia to dla wielu ludzi miejsce, w którym poprawia się swoje zdrowie, dba o samopoczucie i sprawność fizyczną. Trening w fitness klubie jest uważany za bezpieczny dla większości ludzi, ale czasem i tam dochodzi to wypadków. Tak też było w przypadku Delrie Rosario, matki czwórki dzieci. Kobieta zmarła zaraz po tym, jak spadła z bieżni i uderzyła w nią głową. To przykre wydarzenie miało miejsce w Los Angeles Fitness Center w Waszyngtonie.

Według Fox News 36-latka trenowała ze swoją siostrą Marissą Woods. Ta zeznała, że Delrie próbowała spowolnić maszynę i wydawało jej się, że po prostu straciła równowagę. Niestety upadła i uderzając głową w maszynę. Członkowie siłowni od razu udzielili jej pomocy, ale niestety Rosario zmarła wkrótce w szpitalu. 

 

Polecamy również: Szokujące nagranie! Kulturysta skręca kark podczas przysiadu

Znane są także inne przykre incydenty z fitness klubów. Niedawno indonezyjski kulturysta Justyn Vicky stracił życie podczas wykonywania przysiadu na siłowni na Bali. 33-latek nie mógł się podnieść i został przygnieciony przez sztangę skręcając kark. Z kolei kulturysta Charles Griffen cudem uniknął poważnej kontuzji podczas treningu klatki piersiowej z wykorzystaniem dużych ciężarów. Na szczęście skończyło się na zerwaniu mięśnia piersiowego. Legenda strongman Hafthor Bjornsson także doznał kontuzji mięśnia piersiowego podczas udziału w zawodach trójboju siłowego w swojej domowej siłowni. Niestety potrzebna była operacja i czeka go długa rekonwalescencja.

Polecamy również: Hafthor Bjornsson zerwał mięsień piersiowy!

Nikt się nie spodziewał, że rutynowy trening na bieżni może skończyć się tak tragicznie. Dbanie o swoje zdrowie jest równie ważne, co pamiętanie o własnym bezpieczeństwie podczas każdej aktywności fizycznej. Uważajcie na siebie.

 

Komentarze (0)