Progresja musi byc stala i niezachwiana jakimis dodatkami.
dobrze by było gdyby była stała i niezachwiana.
A czy się wyklucza ? Teoretycznie tak. W takich chwilach przypomina mi się kumpel, z którym siedziałem w ławce w szkole średniej. Gdy polonistka mówiła jak niemożna pisać, on niekiedy przekornie dodawał "teoretycznie, praktycznie można"
Więc ćwicząc tak czy inaczej efekty mogą być. Znam osoby, które ćwiczyły bez rządnej metody i planu treningowego, nie wspominając już o diecie (po prostu pompki itp., czy machanie sztangielkami) i miały efekty.
Jeśli chodzi o to aby maksymalizować efekty to dopracowywanie treningu może mieć znaczenie. Także u osób z większym stażem, w celu przełamania stagnacji. Kris tutaj jest bardzo dobrym przykładem. Zarówno trening jak i dietę miał dopracowaną i efekty miał, zarówno masowe jaki redukcyjne.
Ja chce dodac tylko jedno cwiczenie ktore bedzie mi pomagalo w dogonieniu slabszych partii miesniowych.
więc spokojnie można tak wzbogacić każdy trening i zrobić to zgodnie z podstawowymi zasadami czerpiąc z tego hipertroficzne korzyści.
Podciaganie podchwytem=wioslowanie sztanga podchwytem.taka inna nazwa tego samego cwiczenia.Bardzo dobrze dziala na najszersze grzbietu
hmmm, tak jeszcze nie robiłem wiosłowania. Może sprobuję. Robię albo uchwytem młotkowym albo nadchwytem i wtedy także mięśnie przedramion konkretniej czuję.
tak sobie pomysllem by zastosowac stala liczbe serii.ale uwaga byloby to 4 serie w kazdym mikrocyklu.Ekstremalne wyzwanie by bbylo co???
chyba zwłaszcza przy maksach w pierwszych mikrocyklach.
Co do tych zaleceń Binia to ja bym to bardziej sprecyzował, że chodzi nie tyle o to aby być lekko obolałym ale o to aby fajnie czuć mięśnie. Zwłaszcza np. po posiłkach.