dzięki,
co do pytań to odpowiem, że nigdy nie robiłem typowego treningu hiit. Nie wyliczałem interwałów, nie mierzyłem sobie precyzyjnie tętna (aczkolwiek byłem świadomy intensywności treningu i oddychania).
W celu spalenia tłuszczu jeździłem ostro na rolkach. Podkręcałem intensywność jazdy ale uważałem na oddech, aby nie łapać zadyszki, czy nie mieć problemów z oddychaniem. W sumie to oddychałem głęboko i w miarę płynnie, z dłuższą fazą wydechu. Miało to też trochę transowy charakter i pewnie dzięki temu mogłem znacznie, aczkolwiek stopniowo przekraczać intensywność standardowych aerobów nie wchodząc na pułap beztlenowy.
Co do częstotliwości to początkowo mając sporą nadwagę byłem na tyle zmotywowany i zdeterminowany, że często codziennie robiłem takie intensywne treningi,a poza nimi też wykonywałem jakieś drobniejsze ćwiczenia aby podkręcać metabolizm i rozpad tłuszczów zapasowych. Czy też po prostu aby dostarczyć sobie energii przy takim deficycie kalorycznym jaki sobie zaserwowałem.
Później to na rolkach jeździłem w dni, w których nie miałem treningów siłowych. Zdarzało się też i tak, że nie we wszystkie dni nietreningowe jeździłem na rolkach. Obecnie jeżdżę sporadycznie, np w weekendy. Nie mam już takiej motywacji co do
spalania tłuszczu i zadowalam się mniejszą częstotliwością treningów. W większym stopniu zwracam uwagę na kwestie odżywiania i od tej strony podchodzę do tego.
Jaka częstotliwość jest optymalna ??
Z jednej strony jest kwestia intensywnego spalania tłuszczu, z drugiej strony możliwość przetrenowania. Optymalnie byłoby spalać tłuszcz i samemu się przy tym nie zajechać. Więc ćwicz ile możesz, a jak czujesz, że potrzebujesz odpoczynku, regeneracji to spokojnie, bez wyrzutów, sobie odpoczywaj.
Niekiedy nawet lepiej zmniejszyć częstotliwość i rozciągnąć treningi w czasie niż "ostro dawać czadu" przez parę pierwszych dni a potem sobie odpuścić (tak podszedłem do ćwiczenia mięśni brzucha, rzadziej ale systematycznie).
Pozdrawiam