Problemy z rodzicami...

scorpio jak ktos ma wieksze ambicje niz zakonczenie edukacji na gimnazjum to musi sie z rodzicami dogadywac, smiesza mnie tekty w stylu masz 18 lat to zapi..aj do pracy , scorpion poszedles w dluga??? wow twardziel jestes i co teraz robisz?? skonczyles jakas szkole??
ja rozumiem ze nei kazdy ma w zyciu dobrze sa rodziny gdzie ciezko jest zwiazac koniec z koncem dlatego mam szacunek dla ludzi takicj jak eucaliptus wpisujacy sie tutaj , ale to co niekotrzy tutaj wypisuja to jest zenada , jak ktos ma to szczescie i rodzicom w miare sie powodzi popwinien to wyklorzystac a nie zgrywac hojraka i pokazywac jaki to on jest samodzielny - glupota w najczystszej postaci

Zmieniony przez - kris141 w dniu 2008-06-06 10:51:26

Poszedlem w dluga - tj wyjechalem do Szczecina, wynajalem stancje, zajalem sie finansami i poszedlem na studia. Wiec twoja wypowiedz jest lekko nieadekwatna
A konforminzm zawsze sie oplaca, tylko po co pozniej plakac ze sie ma jak sie ma?
Zasada ta dziala cale zycie, z pracy tez cie wyyebia jezeli bedzie wqrwial szefa, wiec albo siedzimy cicho i godzimy sie na warunki jakie mamy czerpiac z tego korzysci finansowe, albo bierzemy zycie w swoje rece - to mialem zakomunikowac.
PS. Teraz wlasnie zakladam swoja dzialanosc gospodarcza, prawdopodobnie w Barcelonie, ale jeszcze zobaczymy - jezeli cie to szczegolnie interesuje
Do tej pory zajmowalem sie podrozowaniem po swiecie.
PPS. Paradoksalnie z rodzicami mam teraz bardzo dobre stosunki, poprowily sie pewien czas po tym jak sie wyprowadzilem. Po prostu dzialalismy sobie na wzajem na nerwy, dwoje doroslych ludzi o sprzecznych pogladach na zycie nie moze mieszkac pod jednym dachem.

Zmieniony przez - Scorpio93 w dniu 2008-06-06 11:03:51

scorpio ok Ty sobie poradziles gratuluje - ale ilu jest takich ktorzy sobie nie radza i konczy naprawde kiepsko?? nie kazdy ma na tyle mocny charakter zeby nie zalamac sie pierwszyminiepowodzeniami , pamietaj kazdy jest inny a wyzywanie autora od pipek jest wg mnie nei na miejscu chlopak uwaza to za problem i starajmy sie mu pomoc a nie rzucac takie teksty , niczym sobie na to nie zasluzyl

Nie przebieram w slowach, bo nie ma po co. Im wczesniej dostanie sie kubel zimnej wody na leb tym lepiej, mocny charakter tez nie bierze sie z kosmosu, ale jest wycwiczony wlasnie przez takie sytuacje.
Sprawa jest prosta i nie widze mozliwosci jakiejkolwiek pomocy - rodzice pracuja na swoje pieniadze, nie chca zeby za nie chodzil na silke / jadl ryz z kura itd. - niestety to ich sprawa, on ma 18 lat - chce miec swoje hobby - musi na nie zarobic, taka jest rzeczywistosc.
Przeciez nikt go z domu nie wyrzuca, na cichy nie musi pracowac itd. i tak ma lepsza sytuacje niz wieeele osob ktore znam, a jakos nikt sie nie zalil, tylko wzial los w swoje rece. W zyciu nie ma miejscu na slabosc.

.

Zmieniony przez - Scorpio93 w dniu 2008-06-06 11:37:24

Moi starzy tez mi ******lą na banię itd.. ale mam to w piździe konretnie. Od pon do pt szkoła a cały weekend po 10h w robocie i daje radę Kasy styknie na suple diete i jeszcze zostanie.. więc chcieć=móc

...a ja mam 20 lat, 38 na kablu i też mi srają że nie mam ćwiczyć nawet pod groźbą wywalenia z chaty, ale co tam raz się żyje
też im się nie podoba że chodzę na siłownie...
...że kupuje jakieś "świństwa" po których mam kaszel pomimo że jestem alergikiem i to nie od supli

Napiszę tak: kiedyś się o to kłóciłem, wydzierałem, tłumaczyłem itp ale to nic nie dawało, więc olałem temat i robię dalej swoje i nie reaguje w ogóle na to co mówią odnośnie siłowni. Zauważyłem, że jak się uspokoiłem z dyskusjami to jakby dali mi trochę spokój bo pewnie stwierdzili, że to nie ma sensu w ogóle.
Jedynie cały czas powtarzają żebym nie brał sterydów, ale prawda jest taka, że jak będę chciał to ich gadanie na ten temat i tak nic nie da i będę się żgał nawet pod groźbą wywalenia z chaty ...ale nie chcę się żgać...przynajmniej obecnie

Suple pokrywam z własnej kieszeni, dieta tak samo, pracuję, studiuję i chodzę na siłkę - każdy robi to co lubi nie?

Autorowi tematu doradzam to samo - zaprzestać dyskusji i robić swoje, ucz się, pracuj w sezonie na odżywki i dietę, muszą nabrać do Ciebie zaufania, że to co robisz nie szkodzi Ci.

Ja z moimi starszymi jesli chodzi o diete to dogadalem sie tak, że oni kupują ww (ryz.makarony.owsiane itd) a ja za moją kase bialko i tak wyszlo na ich korzysc xD

matt_krk normalna sytuacja.Ludzie nie rozumieja ze ktos jest troche "inny".Ja też tak miałem,mysle to sie szybko nie zmieni o ile w ogole sie zmieni:D.Ja cwicze ponad 4 lata i jak przyjezdzam do domu czasami na weekend,to slysze:znowu jesz?,dopiero co jadles...albo, znowu mieso?(:D).Juz sie przyzwyczailem.Trzeba walczyc o swoje.Jak pojdziesz na studia,wyprowadzisz sie.Nikt do garka Ci nie bedzie zagladal.Ja podczas wakacji siedze na wsi,pomagam przy gospodarce.I tam jak pomagam to jest git,ale jak juz chce pocwiczyc to tez sie zaczyna marudzenie:D(po co itp.),dlatego przewaznie cwiczylem przed snem zawsze cos.Musisz poprostu to zniesc.

Hehe moi też na początku mówili, że zrobię z siebie kalekę itd, że patrz jak chodzą potem tacy napakowani i poobijani, i do tego zd****eni do końca od tych sterydów (chodziło o wywiad z którymś z bokserów który ledwo mówił po walce. A tyczyło się to na równi siłowni i sportów walki), że tak to się karmi świnie na ubój itd

Teraz elegancko - mama mi układa dietę, tacie plany układam no żyć nie umierać

A co do odżywek to dali spokój po tym jak powiedziałem "przeczytajcie to wszystko. Tutaj macie prawdę a nie w jakichś paniach domu. Wypowiedzi sportowców z RÓŻNYCH dziedzin, nawet lekarze i studenci medycyny się wśród nic znajdą" po czym naotwierałem chyba około 50 artykułów o suplach, w wiekszości z sfd... Po przeczytaniu jakichs 5 nie mieli już siły chyba bo dali spokój i kupili mi gainera na drugi dzień