No wiec czas podsumowac dzien dzisiejszy i wczorajszy
Wczoraj aeroby jakos poszly - wpierw 15min szybkiego marszu zeby dotrzec na bieznie, potem 40min biegu, nastepnie kolejne 15min marszu zeby wrocic do domu.
Ogolnie znowu siadalem tlenowo, zrobilem pare okrazen (bieznia ma ~200m) i musialem przejsc do marszo-biegu, czyli 1-2 okrazenia biegiem i 1/4 okrazenia marszem. Do tego sprawe utrudnialy naprawde nieziemskie zakwasy po wczorajszych przysiadach, widac ze dawno ich nie robilem W kazdym razie dalem rade, nastepnym razem bedzie juz tylko lepiej.
Dzisiaj jakos zmeczony sie czulem, ciezka noc byla i wstalem dopiero o 12:30, wszystko mi sie przez to obsunelo. No wiec wstalem, zjadlem (wepchnac w siebie 4 jajka na twardo zaraz po wiekszej porcji salatki - bezcenne ), ubralem sie i poszedlem posiedziec u dziewczyny, zawalczyc z jej kompem bo cos nie gralo. Jej mama robila gofry i niestety nie mozna bylo odmowic sprobowania, mam nadzieje ze mnie to nie zabije, przynajmniej nie bralem do niego zadnych slodzikow
Potem zabralem swojego znajomego, z ktorym kiedys razem cwiczylem i poszlismy zrobic trening - ja swoj redukcyjny, on tak sobie pomachac. Jakos zawsze lepiej w towarzystwie, poszlo szybko i sprawnie. Niestety nie bylem w stanie robic przysiadow - zakwasy takie, ze mialem problem zrobic normalny przysiad, a co dopiero ze sztanga na barach
Dieta mimo poslizgow utrzymana, jutro kolejny dzien zmagan
Zmieniony przez - kyokyo w dniu 2008-05-26 00:07:23
Empty your mind, be formless, shapeless — like water. (c) Bruce Lee