Czy psychika nas ogranicza?

ja mam odwrotnie, a wtedy łatwo o kontuzje, po prostu ciało ma pewne ograniczenia w danym momencie.żadna skrajność nie jest dobra.

Może przytoczę 2 cytaty:

"Psychika nie pociągnie bez fizyki"
Arkadiusz Kups

...i można by rzec przeciwstawny:

"Jeżeli podłączymy silnik o mocy 10 koni mechanicznych
do obciążenia 12 koni, to się po prostu spali. Natomiast
jeżeli zmusimy ciało o sile 10 koni do wysiłku wielkości 12
koni, to stanie się ono ciałem o takiej właśnie sile."
A.Schwarzenegger

Uważam, że jeden i drugi przykład jest prawdziwy

to jest powód dla którego lubię stacki z tzw "aktywatorami umysłu". Jak się czuję nabuzowany rośnie pewność siebie i mam dziwne wrażenie, że to głównie ona pozwala więcej wycisnąć.

OK, psychika nie podniesie za ciebie 200 kg, gdy twój max to 150. Ale może Twój max to tak na prawdę 220 kg, tylko psychika hamuje go na poziomie 150 kg? Jak jesteś zmęczony psychicznie, czy zdołowany, to każdy ból czuć podwójnie, a małe obciążenia wyciskają z ciała siódme poty. A problem tkwi wtedy w umyśle, a nie w diecie (wyjątkowo ). Kiedy przed ciężarem czy walką masz wątpliwości, to tak jakbyś w samochodzie przed wyścigiem wymontował pedał gazu - wtedy nawet silnik 200KM nie pomoże...

dla mnie (mego umyslu), podczas wykonywania np przysiadu z max obciazeniem , martwego ciagu, niezwykle wazne bylo wierzenie w siebie, wizualizacja jak dany ruch bedzie przebiegal,pewnosc siebie, bez wahania, bez zadnego myslenia : jakie to ciezkie ! jak ja dam rade to wykonac ! wrecz odwrotnie : jest juz moje ! zaliczam ! pomagalo nawet lekki przymkniecie oczu, zadnych negatywnych mysli. oczywiscie z e jesli masz prawdziwy wytrenowany rekord 200kg to nie zrobisz 250kg ale masz szanse zrobic 210kg - musisz walczyc . inaczej ma sie walka o to jedno poworzenie a inaczej ma sie walka o wykonanie serii np 20 powt.
i tu i tam ciezkie cwiczenia (przysiady)zaleza "od głowy" czyli stanu umysłu. Ciało wykona to co mu karze umysł. Oczywiscie dobrze by cialo było zregenerowane , odzywione , wytrenowane...
Oczywiste jest to dla kazdego powaznie podchodzącego do treningu. Mam koegę, który jak sie nad nim nie stenie i nie krzyczy na niego cwiczy calkiem slabo, podczas motywacji z zewnątrz (dopong krzykiem , gestami... )jest w stanie dac z siebie o 10% wiecej. to bardzo duzo.
To przykład wplywu psychiki na trening...
pozdr
mc

racja podejście do ciężaru z szacunkiem a nie ze strachem

przykład z innej dziedziny - udokumentowany, a więc autentyczny; matka , widząc swoje dziecko przygniecione samochodem (wypadek) unosi ten samochód.

Ta sytuacja to oczywiście sytuacja naprawdę ekstremalna. Ciekawe co takiego zachodzi w organizmie takiej kobiety że wyzwala taką po prostu nadludzką moc. Czy jest to to samo co np w organizmie gościa na treningu który się bardzo zmobilizuje do jakiegoś boju ( tylko oczywiście w innej dawce)? Myśle że to bardzo ciekawa tematyka , i że w przyszłości medycyna/fizjologia w pełni rozszyfruje te mechanizmy (o ile już tego nie zrobiła, tylko ja tkwię w nieświadomości )

Marku, racja, tak samo zauważcie o ile łatwiej wam idzie wyciskanie, jak ktoś wam trzyma ręce pod sztangą(tylko ją dotykając praktycznie - zero pomocy). Ja przynajmniej tak mam, że widząc jak ktoś mi niby pomaga, to mam wrażenie, że mi faktycznie pomaga i mi idzie znacząco łatwiej

Mr_Kultura, też o tym słyszałem.

Uciekałeś kiedyś przed groźnym psem? Szybko się wtedy biegnie

Zmieniony przez - Rafał_B w dniu 2008-05-20 23:35:13

OK, psychika nie podniesie za ciebie 200 kg, gdy twój max to 150. Ale może Twój max to tak na prawdę 220 kg, tylko psychika hamuje go na poziomie 150 kg?

lap soga za to

uciekanie przed czyms w strachu tez dobry przyklad tutaj,pokazazujacy iz czasami jestesmy z siebie wycisnac wiecej niz w normalnych warunkach...

dokładnie miałem taką sytuacje w domu. była impreza kilka fajnych dziewczyn ogólnie towarzystwo trochę wstawione ja prowadziłem więc o % nie było mowy. Kilka osób zeszło do piwnicy na papierosa i zobaczyli sztangi więc wzieli się za mc. było raptem 70 kg więc z lekkimi problemami ale wzięli. przy dziewczynach postanowiłem ze wycisne na barki kilka powtórzeń poszło jak z płatka. Postanowiłem że dorzuce chłopakom kilka kg uzbierało się 86. Brat koleżanki 16-17 próbował podnieśc ale nic z tego. podszedłem i na pełnej ****ie wzięłem na barki o 2 kg więcej niż sam waże a takimi ciężarami nie operowałem.
Sztanga to trudny przeciwnik, ale jeżeli wierzysz w siebie dasz rade sekunda zwątpienia we własne siły powoduje to że przegrasz