Załóżmy na potrzeby tej dyskusji, że dochodzi do walki 1 vs 1 na ulicy. Załóżmy, że chwytacz tą walkę ‘wygrywa’ poprzez założenie dźwigni lud duszenia - czyli klasycznie dla chwytacza
Pytanie: i co teraz?
W przypadku uderzacza problemu nie ma, dochodzi do KO i po sprawie, przeciwnik generalnie po przegranej walce jest uszkodzony na tyle, że nie może już walki kontynuować. Co innego przy kończeniu walki przez duszenie lub dźwignię. W przypadku tego pierwszego KO następuje dopiero po utracie przytomności ale nie sądzę aby normalny człowiek nie mając tego przećwiczonego kontynuował duszenie aż do tego punktu. Co do dźwigni sprawa jest jeszcze trudniejsza bo KO nastąpi dopiero po złamaniu kości/stawu a też nie sądzę aby ktoś świadomie kończył walkę doprowadzeniem do kalectwa.
Z drugiej strony wypuszczenie przeciwnika z duszenia lub dźwigni z pewnością nie odbierze mu ochoty do dalszej walki bo ból i dyskomfort spowodowany jednym czy drugim w dużej części szybko minie.
Jak można wybrnąć z tej patowej sytuacji???!